Wpis z mikrobloga

Mircy, czy tylko ja na studiach nie poznałam żadnej nowej ekipy czy to częste zjawisko?
Reasumując wyprowadziłam się w tym roku do #wroclaw, część kontaktów z liceum jakoś mimochodem się rozeszła, niektórzy starzy znajomi zostali w rodzinnym mieście i tak od kilku miesięcy przesiaduję wieczory samotnie w mieszkaniu. Gdyby nie mój niebieski to chyba bym sobie nie poradziła z tym wszystkim paychicznie. Lokatorów mam c-------h, a na moich studiach ludzie mają trochę kije w dupie, w każdym razie to na pewno nie jest moja docelowa grupa towarzystwa. Zero śmieszków poza kontrolo, szczerze mówiąc to czuję się wśród nich źle. Do jakiś uczelnianych aktywności mi daleko, nie jestem typem imprezowicza i nie ukrywam, że zawsze miałam problem z nowymi znajomościami, bo jestem niepewnym siebie introwertykiem. Jak już to raczej preferuje browary z kumplami nad Odrą. Mam nadzieję, że letni semestr mnie trochę rozbudzi towarzysko.

#studbaza #rozowepaski
  • 51
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Matricaria: Idealnym momentem na poznanie nowych osób na studiach są integrację tuż przed rozpoczęciem semestru. Potem cały rok dzielony jest na grupy i poza wykładami, ciężko poznać resztę kierunku. Mam wrażenie, że jesteś zdystansowana, poznawanie nowych ludzi wcale nie jest takie trudne. Podczas przerwy/zajęć wywiązała się z kimś fajna rozmowa? Zaproponuj po zajęciach pójście na p--o. Teraz warunki będą idealne - ciepło, wypady na Słodową ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
@Matricaria: U mnie na początku też było ciężko, dopiero pod koniec pierwszego roku zaczęłam normalnie gadać z ludźmi. I potem już było ok. A jedna z tych znajomości trwa kilka lat mimo zakończenia studiów. Może po prostu potrzebujesz czasu. Pewnie są osoby, z którymi byś się dogadała po bliższym poznaniu.
  • Odpowiedz
@Matricaria: mam dokładnie to samo, kompletnie nie mam o czym gadać z ludźmi ze studiów, żadnych heheszków, nic. To nie jest jakby pokrój ludzi, z którymi chciałabym wyjść wypić nad Wartą p--o/wino (Poznań hir), podyskutować czy wyjść na jakąś wystawe/do kina. Myślałam zawsze ze filolodzy się nadają na złotych ziomeczków, ale trafiam tak sobie.
Jak przedmówcy mówili, polecam jakieś sekcje, spędy związane z hobby, i zajęcie się sobą.
  • Odpowiedz
@Matricaria: ja jak szedłem tutaj na studia i widziałem co za śmieci wypisuje gimbaza umysłowa na grupie roku, to sobie postanowiłem, że nie będę miał z nimi nic wspólnego przez całe studia, ale ostatecznie okazali się być spoko ziomeczkami.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Matricaria: jak przeprowadziłem swoją kobietę z Warszawy do Wrocławia to ma teraz to samo. Bliscy znajomi z Wrocławia wyjechali, a inni zostali w Warszawie. I tak trochę zostaliśmy sami, z pracą i rodzina tylko :)
  • Odpowiedz
@Matricaria: Nie tylko Ty. Ja miałem dwuletnią przerwę i z tymi znajomymi sprzed przerwy balowałem, ile się dało, mnostwo fajnych wartościowych ludzi, do teraz jako taki kontakt utrzymujemy. Po przerwie, ta sama uczelnia, ten sam kierunek, i już zupełnie nie to samo (KJEDYS TO BYLY CZASY:/). Tam to się nikt nie zintegrował w sumie, jakieś grupki podkąsujących się nawzajem kujonów.
  • Odpowiedz
@Matricaria: też tak miałam w trakcie studiów - porobiły się grupki i grupeczki, ja nie byłam wystarczająco cool więc nawet jak coś było to mnie nie zapraszano, praktycznie zero znajomości trwałych po studiach, jeszcze każdy się porozjeżdżał. Smutna prawda jest taka, że każdy człowiek tak na prawdę jest sam.
  • Odpowiedz
@Matricaria niestety jak już jest źle (marzec) to w przyszłości bedzie tylko gorzej i bez wmawiania sobie że o może juwenalia to się zmieni. Nie nie zmieni poprostu źle trafiłaś w zasoby ludzkie. Na + że masz niebieskiego to może on cię wyciągnie gdzieś gdzie poznasz ludzi, jeśli nie to zmień niebieskiego na bardziej towarzyskiego, który cię pociągnie a dalej samo poleci, bolce na boku, ewentualnie szukaj jakiejś takiej roboty typowo
  • Odpowiedz
@Matricaria: A może to po prostu nieodpowiednie towarzystwo ze studbazy, ale nie, że mają kija w dupie (o czym wspominałaś już, ale niech też mają), lecz np. trafiłaś na stado samych różowych albo niebieskich na roczniku/kierunku? Bo czasem też tak bywa i w takich sytuacjach niewiele zrobisz, jak jesteś różową w towarzystwie 100 innych różowych ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Matricaria niesety ludzie coraz bardziej mają wywalone na innych. U mnie na roku było bardzo mało osób, prawie każdy miał drugą połówkę i właściwie wszystkie spotkania po zajęciach były trochę wymuszone. Jeszcze na pierwszym roku się próbowaliśmy integrować, chodziliśmy na akademiki czy do knajp, ale pod koniec studiów każdy chodził własnymi ścieżkami. Teraz po studiach nie mamy kontaktu, bo się wszyscy rozjechali po świecie. Ale nas było 24 osoby na roku,
  • Odpowiedz