Wpis z mikrobloga

Słyszeliście kiedyś legendę o smoku kieleckim? Chodzi o to, że dawno dawno temu, chciano tego smoka zabić, bo naraził pewnemu cechowi kuchcików z dalekiego wschodu. Postanowili oni potajemnie go otruć, lecz on wyczuł podstęp i przestał jeść potrawę którą zamówił w ich karczmie. Jednak cech kuchcików się nie poddawał. Postanowili oni podłożyć mu niesamowicie ostrą potrawę. Nasz smok z racji, że był bardzo łakomy i lubił dużo jeść, bez zastanowienia zaczął pałaszować potrawę. Okazało się jednak, że potrawa była pełna bardzo, bardzo ostrych papryczek i różnych bardzo ostrych chemicznych przypraw ( byli to kuchcikowie z dalekiego wschodu więc chemię mieli w swoim małym żółtym palcu). Smok gdy skończył jeść jeszcze nic nie czuł, bo kuchcikowie zrobili to tak, żeby zaczął czuć, że potrawa była ostra dopiero po upływie kilkunastu minut. Smok postanowił poczytać wieści jakie dostarczył mu goniec z miasta. Zaczął czytać co wypisują o nim mieszczanie z lochów, wtedy nagle poczuł pieczenie, ale nie było to zwykłe pieczenie, piekło go z dwóch stron. Postanowił jak najszybciej pobiec do najbliższego wodopoju czystej substancji aby ugasić pragnienie spowodowane pieczeniem od potrawy oraz aby utopić smutki po przeczytaniu wieści. Zaczął pić i pić i pić i pić, pił tak dużo i tak długo, że w końcu pękł, a wybuch jaki temu towarzyszył było słychać w całej wielkiej lechii. KONIEC (taką małą à la pastę wymyśliłem i napisałem :D )
@prlw123 @astri
#mocnyvlog
  • 5
@prlw123: szkoda. Bo się starałem :( zrobiłem tak aby każdy kto czyta trochę tag wiedział i co chodzi. A jeśli ktoś nie czyta to nie będzie wiedział o co chodzi...