Wpis z mikrobloga

Słuchajcie, taka rozkmina mnie naszła. Czy Waszym zdaniem bliskie kiedyś relacje, które z różnych przyczyn niejako się rozmyły można jeszcze w dzisiejszych czasach reanimować? Uzmysłowiłam sobie ostatnio, że w przeciągu X lat utraciłam kontakt z trzema osobami, które na pewnych etapach życia były mi bardzo bliskie. Mowa o przyjacielu ze studiów, który aktualnie mieszka w innym mieście, pewnej współlokatorce mieszkającej obecnie w Londynie, z którą dzieliłam dom przez prawie dwa lata i jednym krejzi Portugalczyku, z którym poznałam się na festiwalu filmowym. Relacje te były różne, ale byli to ludzie dla mnie na swój sposób wówczas istotni, z którymi znalazłam wspólny język i z którymi połączyło mnie wspólne życie, pasje czy bolączki dnia codziennego. Jak to w życiu bywa jednak, każdy z nas na coś się zafiksował i kontakty te osłabły. Intensywnie myślę teraz nad tym by to jakoś reaktywować, ale nie wiem czy nawet mocne pokrewieństwo dusz zawsze można wskrzesić... Czy byliście kiedyś w podobnej sytuacji? Udało Wam się odnowić urwane relacje? #pytanie #pytaniedoeksperta #feels #ludzie #przyjaznie #relacje #oswiadczenie
  • 15
@Millhaven: na dwoje babka wróżyła, chociaż obstawiałabym, że nie da się już stworzyć dokładnie tej samej relacji jeśli minęły faktycznie lata, a już tym bardziej jesli działo się to w wieku szkolnym, a teraz wszyscy są dorośli, pochłonięci pracą, rodzinami i obecnymi znajomymi. Zmieniamy się jednak w czasie i co i innego jak te zmiany zachodzą równocześnie, a co innego kiedy kontaktu nie ma, idziecie w dwóch różnych kierunkach, może już
@lezkaniebieska
Zgodzę się co do tego, że czas siłą rzeczy wszystko zmienia i liczę się z tym, że zarówno oni, jak i ja, możemy nie być już tymi samymi osobami. Z drugiej jednak strony myślę, że pewne rdzenie zawsze mogą w człowieku pozostać bez względu na wszystko. W życiu poznałam wiele osób, z którymi też się rozminęłam, ale właśnie te trzy osoby nie bez powodu wspominam najczęściej, ponieważ zdołałam stworzyć z nimi
@Millhaven: sama ciekawa jestem rezultatu, daj znać jak wyszło :)

Trochę szkoda, ze niektóre relacje się rozchodzą, szczególnie te bliskie, bardziej wyjątkowe. Człowiek czasem myśli, że coś samo się utrzyma, pozostanie, trochę wierzymy w stałość mimo zmienności, a to jednak nad każdą więzią trzeba pracować, trzeba ją podtrzymywać i pielęgnować. Oby Ci sie udało!
@Millhaven z własnego doświadczenia wiem, ze odnowienie starych kontaktów raczej nie działa. Wbrew powszechnej opinii charaktery się zmieniają. I to bardzo. A najbardziej wlasnie w wieku studenckim/po liceum. To smutne, mi też brakuje wielu osób, z którymi przeżyłem setki wspaniałych chwil. Może jestem zbyt nostalgiczny?

Także zobaczymy co z tego wyjdzie, pod wpływem impulsu napisałam do tej dziewczyny. :)


Daj znać co z tego wyszło:)
@jankes83
Odezwałam się do wszystkich, ale udało się wskrzesić tylko jeden kontakt. Nie mogę nazwać już tego przyjaźnią, bo w istocie sporo się pozmieniało, ale ponownie ciepło się do siebie odzywamy i kontakt ten (zapośredniczony) wychodzi z dwóch stron. Nie jest to już to samo świeże ciasto, ale często wyczuwam na języku jego posmak. To już coś. :)
@Millhaven czyli było warto, super :) Może to jest właśnie Twoja bratnia dusza z którą dogadasz się bez względu na wszystko? Ja mam mniej szczęśliwe doświadczenia. Wieloletni przyjaciel, taki na prawdę na śmierć i życie, (przynajmniej wtedy tak uważałem) w tej chwili nie odpisuje mi na smsy, nie odbiera ode mnie telefonu. I nie mam pojęcia dlaczego...
@jankes83
No to domyślam się, że bardzo musi Cię to jeśli nie boleć, to zastanawiać. Ogólnie wydaje mi się, że to wszystko sprowadza się tak naprawdę do tego, że sporo osób po długiej ciszy w eterze już nie odnajduje się w takich "wskrzeszających" konfrontacjach i od nich zwyczajnie ucieka. Ja ogólnie jestem typem aspołeczniary trochę i nie mam wielu przyjaciół czy bliskich znajomych, ale mam w sobie coś takiego, że jak już
@Millhaven mam pewne podejrzenia dlaczego on się ode mnie "odciął". Jakiś czas po utracie kontaktu "ujawnił się". A w czasie gdy się przyjaźniliśmy nie byłem zbyt dobrze nastawiony do gejów. Tyle, że moje nastawienie zmieniło się o 180°. Szkoda tylko że nie mam już okazji z nim o tym porozmawiać.

ale mam w sobie coś takiego, że jak już komuś zaufam i będę z nim blisko to czas tych odczuć