Wpis z mikrobloga

Abu'l al-Hasan Dżabadahutt
Był już późny wieczór. Na ulicach Tyru wybrzmiewały radosne pieśni, mieszkańcy wyszli z domów, by świętować razem z żołnierzami udaną obronę miasta. W gospodach i na placach lały się trunki wszelkiego rodzaju. Nie było prawie nikogo, kto by nie tańczył, nie zawsze w rytm, nie zawsze udanie. Jednakże pomyślna odsiecz sprawiła, że mieszkańcy ujrzeli nową nadzieję. Wierzyli, że po tym zwycięstwie nie czeka ich okupacja z narzuconymi prawami, których nie rozumieją i nie chcą poznać.

Zwycięstwo - fakt. Ale gorzkie. Straciliśmy sporą część armii, ujawniliśmy się przed wrogiem, zginął generał. Ale niech ludzie mają tę chwilę wytchnienia. Niech zapomną o wojennej zawierusze, która może w każdej chwili wrócić.

Abu'l al-Hasan Dżabadahutt przemierzał ulice z posępną miną. Mimo, że również jego cieszyła wygrana, to nie mógł przestać myśleć o przyszłości. I o nich - trzech jeńcach, trzymanych w nieujawnionym nikomu postronnemu miejscu. Na pewno przybędą po nich wojska. Mogą również próbować ucieczki, a na to nie możemy pozwolić. Nie po tym, co tutaj się stało. Szybko wezwał swoich ludzi, którzy otrzymali wartę i absolutny zakaz spożywania alkoholu tej nocy, zaprowadził ich w boczną uliczkę, by nikt ich nie podsłuchał i przemówił:

- Naszych trzech gości innego wyznania jest w tym momencie zbyt cenną zdobyczą i nie mogą nam uciec. Potrójcie straże, zwiększcie czujność. Strażnicy dostają powiększony żołd. Do więzienia mogą wchodzić tylko generałowie, lub pułkownicy z odpowiednią przepustką. Jeśli nikogo z nas nie będzie wewnątrz, a ktoś spróbuje stamtąd wyjść, wołajcie na alarm i postarajcie się za wszelką cenę delikwenta nie zabijać. Muszą być żywi. Śmierć ma być tylko ostatecznością.

Żołnierze przyjęli rozkaz i ruszyli na miejsce. Oby nie musieli wszczynać alarmu. Oby żaden nasz "gość" nie musiał zostać położony trupem...


#lacunafabularniejihad #lacunafabularniekrucjata #lacunafabularnie @lacuna
  • 4