Wpis z mikrobloga

@Hababubu: holy shit. Absolutne minimum to łóżko, jakaś szafka, biurko i OKNO. K---a, okno.

Spałem raz w hostelu (w Wilnie) gdzie miałem swój "prywatny" pokój - łózko było, szafka też, biurka niestety nie, ale najbardziej uciążliwy był brak okna. W jego miejsce był wyciąg w suficie (można było go włączyć/wyłączyć) oraz luksfer o średnim stopniu przezroczystości wychodzący na sąsiednią kuchnię. To był zaprawdę szalony tydzień...
  • Odpowiedz