Wpis z mikrobloga

co byście powiedzieli na rozmowie kwalifikacyjnej jakby teoretycznie przyszły pracodawca zaproponował wynagrodzenie jako procentowy udział w zyskach z klientów których załatwicie bez żadnej podstawy. Tylko teoretycznie dobry procent z każdej faktury? dla mnie podjeżdża Januszem trochę ale chodzi o wynajem powierzchni ekskluzywnych, reklamowych i tam faktury mogą być na dośc wysokim poziomie, 20 - 40 tys pln za miesiąc. Mogą ale nie musza bo czasami są martwe okresy i wtedy lipa :) spotkaliście sie z czymś takim? bo ja znam wielu handlowców i raczej zawsze jakaś podstawa była żeby coś mieć w razie słabego miesiąca, choroby czy coś #pracbaza #praca #rozmowakwalifikacyjna
  • 5
@paki82: Nigdy nie byłam handlowcem, wiec zapewne nie znam realiów. Ale tak hipotetycznie... Załóżmy ze kwota,której potrzebuje do miesięcznego życia, na poziomie, który lubię to X. Jeśli oszacowalabym potencjalne zyski jako 2,5X miesięcznie i więcej, to bym się zgodziła pod warunkiem otrzymania 0,4X jako podstawy.
Bez podstawy, to mogłabym tylko na miesiąc próbny o ile oszacowalabym miesięczne zyski na 3,5X.

@DigitalGirl: no w życiu bym się nie spodziewał że na WYKOPIE pierwsza osoba będzie tak rzeczowa a jej odpowiedź tak mi się spodoba :) też uważam że podstawa jakaś zawsze musi być. Jej wysokość to kwestia włąśnie zaspokojenia podstawowych potrzeb a reszta będzie dodatkiem motywacyjnym :)

czekam na inne opinie :)
@paki82: wszedłeś w to? Ja przez chwilę na podobnych zasadach byłem agentem nieruchomości. Też sobie wszystko ładnie policzyłem, że jedno sprzedane mieszkanie w miesiącu i jestem król, a okazało się, że przez 3 miesiące nic nie sprzedałem. Nawet nie pozyskałem na sprzedaż żadnej nieruchomości. Wszystko zależy od branży. W nieruchomościach działa pewnie kilkaset biur w dużym mieście. Zobacz sobie ile wchodzi ogłoszeń codziennie na portale. Ludzie, do których dzwoniłem, wysyłali mnie