Wpis z mikrobloga

@blogger: pamiętam jak równolegle grając w gothica nic nie mogłem tam ogarnąć, na studiach zacząłem grać w morrowinda i bardzo mi się podobał, ale rzuciłem i po miesiacu niczego nie pamiętałem, a dziennik nie pomagał bo jest pisany chronologicznie (tak jak w rzeczywistości ktoś by go pisał)
  • Odpowiedz
@blogger: w Morrowindzie jest takie zadanie dla Gildii Magów od szefowej z Balmory Ranis Athrys
w zasadzie to dwa zadania ale lokacje tuż obok siebie (jednego gościa trzeba przekonać do dołączenia do GM, a od drugiego wyciągnąć hajs)
opis tych jaskiń w dzienniku jest tak p----------y, że naprawdę szacunek dla twórców, że to tak wymyślili

z drugiej strony, ile satysfakcji dawało zrobienie tego zadania, a ile daje pójście do znacznika...
  • Odpowiedz
@blogger dla mnie Daggerfall i Arena były jeszcze bardziej hardkorowe, jeśli chodzi o quest. Z tego co pamiętam, w Daggerfall'u był jeden taki quest (związany z fabułą), na który trzeba było czekać X czasu w grze, żeby dostać jakiś tam list...
  • Odpowiedz
@seeksoul: albo jedno z pierwszych (być może nawet pierwsze) zadanie dla House Redoran - iść na czyjąśtam farmę i pomóc z agresywnymi mudcrabami. Za nic nie dojdziesz jak będziesz chciał skorzystać ze wskazówek z dziennika jak się tam dostać drogami. Na szczęście ma końcu wpisu w dzienniku jest, że to miejsce znajduje się "w zasadzie prosto na zachód od Ald'ruhn" i jedyny sensowny sposób znalezienia go to faktycznie iść prosto
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 19
@Papilon: ja dwa dni szukałem jakiejś czarnej świątyni, gdzieś na wyspie. Opis jest w stylu, na północny wschód od przystani która jest za górą jest wyspa w kształcie c---a i krzyża jednocześnie.. I dalej już jak znalazłem było prosto. Tylko jak znaleźć tę zasraną wyspę. No i pływam jak debil, wszystko obejrzane i dopiero na ich stronie znalazłem info, że k---a jest, powiedzmy c--j i krzyż.

Ale to był kamień
  • Odpowiedz
@blogger: ja grałem w Morrowinda bite pół roku dobrych 15 lat temu. Pamiętam jak dziś że po tym pół roku i setkach godzin nawet nie ruszyłem questa głównego tego jednego z pierwszych gdzie trzeba było znaleźć jakąś kostkę dwemerów albo coś takiego xD
I tak sobie grałem bez celu robiąc sobie wykokszonego Elfa z okładki gry xD Ależ ta gra była rozbudowana, kolejne części to przy niej h-j, a możliwości
  • Odpowiedz
z drugiej strony, ile satysfakcji dawało zrobienie tego zadania, a ile daje pójście do znacznika...


@seeksoul: wiesz, gra mogłaby mieć dołączany buttplug podpinany do usb który raziłby cię prądem w zad co 10 sek. Wtedy to dopiero byłaby satysfakcja zrobienia czegokolwiek

...no żadna. tak jak jest z tymi z-------i opisami z morrowinda. Trudność ma polegać na wyzwaniu, a nie "za kamieniem skręć w c--j wie jaka stronę i idź w p---u dalej, może znajdziesz".
To jest zwyczajnie zły game design. To nie ficzer, to
  • Odpowiedz
@blogger:
tam gdzie słońce w południe pierwszego siewu kładzie cień
a samica netcha leży niczym leń
znajdziesz bajoro pełne błota
tam jest twoja sztabka złota
( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Qiudo: nigdy nie przeszedłem głównego wątku, zawsze zaś przechodziłem gildię magów :D i jeszcze to uczucie, jak zadania z jednego towarzystwa uniemożliwiały/utrudniały zadania drugiego ;p cesarskich też lubiłem w sumie i zabójców.

dużo frajdy sprawiało w tej grze zwykłe chodzenie, bo wiele rzeczy można było przy okazji znaleźć
  • Odpowiedz