Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mircy, mam pytanie. Nie chcę zabić chęci...

Mianowicie sytuacja wygląda tak, że moja różowa okazjonalnie chodzi na lekcje śpiewu - takiego bardziej operowego, nie rozrywkowego. Ma 25 lat. Rok temu skończyła Akademię Muzyczną na pewnym instrumencie. No i dzisiaj mnie poinformowała, że będzie startować na AM na wokalistykę... Ale... No i teraz wkraczam ja.

Zawsze wspierałem jej lekcje śpiewania, jej chęci i upór. Tak samo jak grania na instrumencie. Ale odkąd skończyła AM nie chce jej się w ogóle grać. Pracuje w zawodzie, ale tylko do czerwca (na zastępstwo jest). Dziewczyna pomocy rodziców nie ma, sama mieszka, opłaca się z marnej pensji i prawie nic nie odkłada - a nie żyje jakoś bardzo wylewnie, wręcz skromnie. I tutaj mam obawy. Kolejne zajęcie, z którego według mnie (a sam muzykuję) nie będzie pieniędzy.

Rozumiem, gdyby to była zachcianka jak człowiek może sobie pozwolić, no ale różowej zawód to max 2 etaty na powiat, które jak ktoś już zajmie to na kolejne 35 lat ma pewną pracę. Teraz trafiło jej się zastępstwo, ale nie wiadomo co od czerwca.

Z drugiej strony, nie chcę zabijać w kimś ambicji. Mi też odradzano wiele rzeczy, ale będąc młodym można sobie pozwolić na takie coś. Różowa chce dorabiać sobie + stypendium. Ponadto od zawsze mi powtarza, że ona musi mieć bogatego męża (na tę chwilę nim nie jestem XD). Za bardzo też umiejętności na pracę w biurze nie ma - a szkoda.

Powiedzcie mi, czy to ja jestem #!$%@?, co myśli o pieniądzach i przyszłości? Jak powinienem tę myśl przekazać? A może nic nie robić? Doradźcie coś proszę.

#muzyka #problemypierwszegoswiata #zwiazki #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: zachęć ją do monetyzacji swych umiejętności. Ja mam wiele dzikich pomysłów (w tym muzyczne), ale nie realizuję ich, bo brakło by mi czasu dla rodziny, na pracę, na wszystko. A pieniędzy bym nie miał. Co innego jedno hobby na raz, a co innego łapanie się wszystkiego i życie samym rozwojem, bez pracy. Takie coś jest możliwe, o ile ma się wsparcie rodziny. Nie ma wsparcia? Trudno, może następne pokolenie (Wasze
@Gustave: Popieram. To wyznanie jest bardzo "nie halo". Jeśli nie ma takiego specyficznego poczucia humoru, to bym się na Twoim miejscu zastanowiła nad związkiem z kimś, kto otwarcie twierdzi, że chce sponsora.