Żona zastępcy komendanta policji wjechała w autobus

Policjanci od razu chcieli uznać, że winę za kolizję ponosi kierowca autobusu. Żona zastępcy komendanta w ich oczach była bez winy.

- #
- #
- 43
Policjanci od razu chcieli uznać, że winę za kolizję ponosi kierowca autobusu. Żona zastępcy komendanta w ich oczach była bez winy.
Komentarze (43)
najlepsze
@fat-cartman: przez głupotę krawężników już sporo mleka się wylało:
Więc nie wiem czy w momencie gdy media i prokuratura to podchwyciły, to obejdzie się bez winnych. Chociaż
W POLSCE NIE MA PROBLEMU Z KORUPCJĄ
- A komendantowi "odpalił się" granatnik na komendzie...
PS: tak na marginesie, ktoś wie czy zwracanie się do
@qebeq: Pod zdradę tajemnicy państwowej.
@derton778: zasadniczo:
w wersji pierwszej policjant wystawia mandat, którego NIE możesz nie przyjąć.
Z mandatem, którego egzekucja jest w 100% skuteczna (i tak kasę ci zdejmą z rachunku/poborów/zajęciem komorniczym) idziesz do sądu, gdzie musisz udowodnić swoją niewinność, tj, że milicjant wystawił mandat niezgodnie z przepisami.
Jak są ci to przyklepie, to wtedy zwracasz
Tyle dostał Pan Milicjant, który w wieku 51 lat odszedł AD 2023 na emeryturkę.
Więc nie dziwta się, że są wierni.