Wpis z mikrobloga

Mireczki dzisiaj zmarł mój kolega, który miał 24 lata. Rak to #!$%@?.
Wszystko zaczęło się 3 lata temu gdy przez blisko 3 miesiące bolał go brzuch i jelita. Dopiero wtedy udał się do lekarza, na diagnozę czekał blisko miesiąc. Podjął walkę i po długim leczeniu wszystko wróciło do normy aż do końca października, gdy zebrała mu się jakaś woda w brzuchu. Okazało się, że rak wrócił z przerzutami, w ciągu kilku tygodni cały organizm odmówił posłuszeństwa, została z niego skóra i kości a dzisiaj dzieło zniszczenia się dokonało... Jestem zdruzgotany mimo, iż nie był to mój przyjaciel, ale znałem go przez te kilka lat od wieku gimnazjalnego. Nawet nie wyobrażam sobie przez co przechodzą i jak się czują jego rodzice i bracia...

#rak #leczenie ##!$%@? #smutek
  • 9
@cichooo wyszło tak, że do tego roku nie straciłem nikogo bliskiego, czuję, że żyłem w jakiejś bańce. Śmierć dziadka mną aż tak nie wstrząsnęła bo dożył sędziwego wieku.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@latko94: no to najbardziej się odczuwa jak odchodzi ktoś w podobnym wieku. Często tak mam jak jadę samochodem, że dochodzi do mnie taka myśl że mógłbym się zaraz z jakiegokolwiek powodu #!$%@? na ulicy, czy to z mojej winy, czy z czyjejkolwiek i tyle, koniec, ciach.
@GothBoyy666: @latko94: Jestem w podobnym wieku i wlasnie przeraza mnie mysl, ze i ja moge miec to samo tym bardziej, ze 1 babcia mi umarla na raka, a 2 obecnie walczy. Dlatego uwazam, ze skoro nie znamy dnia, ani godziny to powinnismy korzystac z zycia jak najwiecej i jak najpredzej.
@latko94: równo rok temu mojemu kumplowi z pracy zdiagnozowali raka żołądka. Leczenie miało być proste 3 cykle chemii i wycięcie zoladka. W maju na stole operacyjnym zobaczyli ze są przerzuty to nic nie zrobili tylko zaszyli. Powiedzieli ze zostały mu 3-4 miesiące życia. W wigilie zmarł. W piątek byłem na pogrzebie. Miał 32 lata i córkę, która ma półtora roku.