Wpis z mikrobloga

#!$%@?. Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie chodzą do klubów pomachać przeszczepami na prawo i lewo. Gdy człowiek spojrzy z boku na trzeźwo na ten spęd bydła to z miejsca ogarnia go zażenowanie. To co popularnie nazywane jest tańcem, czyli zabawą (lub odwrotnie) to jakiś istny cyrk. Pierwotne instynkty budzą się w osobnikach obu płci, dosłownie uprawiając gody jak u zwierząt. Kobiety ubierają się wyzywająco, żeby jak najbardziej przykuć na siebie wzrok osobników w tym całym stadzie samic. Kręcą swoimi ciałami wzbudzając pożądanie. Mężczyźni pojawiający się grupkami (obstawa żeby czuć się pewnie) przychodzą na parkiet i szukają wzrokiem swojej wybranki, która jego zdaniem jest najbardziej atrakcyjna. Następnie podbijają do partnerki i następuje taniec, ocieranie spoconymi ciałami oraz wzajemna ocena partnerów. Całość otoczona muzyką rozrywającą uszy, #!$%@? zaduchem oraz smrodem ciał. Jak pierwotne gody u zwierząt. Wszystko to jest takie prymitywne i dzieje się podświadomie. Gdyby głuchy wszedł do pierwszego lepszego klubu i spojrzał na tą całą szopkę, tych trzęsących się ("tańczących"), spoconych zwierząt to gwarantuję, że z tego punktu widzenia, zobaczonej żenady nie dałby rady rozchodzić przez 2 dni.
#takaprawda #taniec #zwiazki
  • 3
@KYK_: A ci, którzy tańczyli, zostali uznani za szalonych przez tych, którzy nie słyszeli muzyki - Nietzsche. Jak nie masz loszki, jesteś brzydki, nie potrafisz tańczyć i w dodatku jesteś nieśmiały, to faktycznie, dyskoteka to nie jest miejscem dla ciebie. Odpal sobie lepiej wypoka i pod tagiem związki pisz o tym, jaki to bezsens chodzić na potańcówki. Ogarnij się