Wpis z mikrobloga

#polska #nauczyciele #szkola #protest

Od wczoraj słyszę jaka to nasza kadra nauczycielska jest wybitna i jak troszczy się o dzieci.

To może przedstawię swoją wersję małego robaka.
Mam syna chorego na celiakię (nie może jeść glutenu) paniom "nauczycielkom" od początku roku nie chce się sprawdzić co to jest za choroba.
Dlaczego nam z żoną na tym zależy...?
Ponieważ jak są jakieś poczęstunki klasowe z różnych okazji, dzieciak mi wraca do domu z płaczem bo o nim nikt nie pamięta (nie może nic zjeść bo zazwyczaj są ciastka zbożowe).
Sami mówiliśmy paniom n. jakie słodycze można kupić dzieciakowi, ale widocznie nie trafiało to do adresata.

Żeby było śmieszniej zapłaciliśmy za rok z góry na tzw. fundusz klasowy z którego mój syn od początku roku nic nie mógł zjeść bo nikomu nie chce się przeczytać co może jeść.
  • 159
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 26
@Smog_Warszawski: nauczyciele protestują co rok chyba xd a to w większości niezadowolone z życia dzbany (90% to kobiety) które są nauczycielkami bo były za głupie na cokolwiek innego i każą często do siebie mówić pani profesor mimo że nawet magistra nie mają xd
  • Odpowiedz
  • 5
@Smog_Warszawski jakas dziwna szkola, ze nauczyciele poczestunki organizuja. Rozumiem, ze uczniowie na urodziny przynosza ciastka/cukierki. Na pewno adresatem tych zali powinni byc nauczyciele a nie wychowawca? Serio liczba mnoga tak opycha dzieci ciastkami z okazji omawiania pantofelka na pszyrce?
  • Odpowiedz
Żeby było śmieszniej zapłaciliśmy za rok z góry na tzw. fundusz klasowy z którego mój syn od początku roku nic nie mógł zjeść bo nikomu nie chce się przeczytać co może jeść.


@Smog_Warszawski: czekaj ale to nauczycielka robi zakupy na poczęstunki? Bo u mnie zawsze była to trójka klasowa (czyli uczniowie) albo rodzice ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
roszczeniowiec? bo płaci za coś z czego nie może nawet skorzystać, a nauczycielki maja to w dupie, chociaż hajs wpływa?


@harpiowata: z całym szacunkiem ale ta zrzutka wynosi pewnie 20zl na rok, a poza tym op nie odpowiedział jak na razie czy to nauczycielka robi zakupy, bo jak znam życie to rodzice, a ona nie ma z tym nic wspólnego
  • Odpowiedz
@struga: "Zasranym obowiązkiem" nauczyciela jest uczenie dzieci, nie kupowanie ciastek bezglutenowych po godzinach pracy. Ogólnie dziwne rozwiązanie, u mnie w każdej szkole, zawsze to dzieci/rodzice przynosili różne rzeczy na poczęstunki.

@sing: No popatrz, a ja za to miałem w dużej części inteligentnych nauczycieli, zdecydowanie inteligentniejszych niż część osób jakie znam które klepią excele w korpo. Dajmy nauczycielom śmieszne pieniądze i zdziwienie, że duża część poza pasjonatami ogarniętych osób
  • Odpowiedz
@MagnusMaximus69 oczywiście, że zarobki przekładają się na jakość nauki. Jeśli nauczyciel zarabia satysfakcjonującą to kwotę wtedy jest zmotywowany do lepszej pracy, minimalizuje się ryzyko wypalenia zawodowego,zmniejsza poziom frustracji, pozwala nauczycielowi pracować mniej ale intensywniej bo zamiast 2 etatów ma na przykład jeden i wtedy ma więcej czasu na odpoczynek i przygotowanie zajęć dla mniejszej grupy dzieci. To działa w każdej grupie zawodowej, która pracuje z ludźmi. Lekarze, ratownicy medyczni, nauczyciele, wykładowcy
  • Odpowiedz
@Smog_Warszawski: jeśli twoje dziecko ma celiakię to nie może jeść pierwszych lepszych żelków czy ptasiego mleczka, które choć naturalnie nie zawierają glutenu, to mogą być nim skażone w procesie produkcji lub mieć go w składzie. Muszą mieć symbol przekreślonego kłosa, jeśli chcesz mieć pewność, że będą gluten free. Ale pewnie dobrze o tym wiesz :)
  • Odpowiedz
@4kroki: Nie widzę związku, chociaż faktycznie może to mieć wspólny mianownik mój syn jest chory i ten pan/pani też.

Poza tym nie walczę o to żeby w całej klasie czy całej szkole były posiłki tylko gluten-free ale o to aby jedna osoba, ta której za to płacą, pamiętała o tym.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@krzysiek944: rodzice? Nie dość ze płacą składki na takie imprezy to mają dokupywać? Chyba kpisz.

Z reszta to nie o to chodzi. Koles rozmawiał z nauczycielami o tym, mówiły spoko spoko ale dzieciaka i tak miały w piździe. To nie jest normalne podejście.

A poza tym nauczyciele i tak nie uczą dzieci w większości przypadkow, jedynie każą im wkuwać podręczniki na blachę. Świetny system edukacji.
  • Odpowiedz
@Mortas: Do tej pory poczęstunek organizowały nauczycielki.

Na wczorajsze jasełka trójka klasowa wynajęła katering (firma jednej mamy dzieciaka z klasy syna) wg pań nauczycielek info było przekazane do kateringu. Owa mama spytana dlaczego nie ma nic glut-free powiedziała, że nic nie mogła znaleźć - chociaż w ofercie swojego kateringu ma opcje poczęstunku dla bezglutenowców.

Z Panią nauczycielką z zeszłego roku (była zmiana wychowawcy) nie było problemu, miała dla syna słodycze
  • Odpowiedz