Wpis z mikrobloga

Zainstalowałem wreszcie ten słynny #falloutnevada . Spodziewałem się skromnego, ale porządnie zrobionego mini-fallouta który przejdę w max 10 godzin. Zrobiłem na szybko postać, nie pamiętałem nawet jakie umiejętności się przydają (w F2 grałem chyba 15 lat temu...). A tu jednak gram już trzeci dzień i Fallout Nevada wręcz onieśmiela swoim rozmachem. W planach miałem że max do jutra skończę grę, że to będzie taki weekendowy przerywnik od obowiązków, a czuję że nawet nie zrobiłem jeszcze 10%... Szacunek dla twórców!
  • 1
  • Odpowiedz