Wpis z mikrobloga

Gorzej niż w podstawówce. Chciałam zrobić sobie w końcu przyjaciela irl, zakumplowałam się z loszką z kierunku. Na początku było fajnie, wspólne dawanie sobie notatek, pomaganie, wychodzenie w weekendy. Aż nagle w kilka dni temu totalnie jej się coś przestawiło w mózgu, przestała się do mnie odzywać, zaczęła ignorować i traktować jak powietrze, jak chciałam jej powiedzieć jeden swój problem, to skwitowała to słowami "dobra, nie mam czasu, nie obchodzi mnie to", zaczęła uciekać szybciej po zajęciach, żeby nie natknąć się na mnie. Nie żeby mnie to bolało, po prostu mam silną potrzebę dojścia, o co w tym wszystkim chodzi. Lubię wszystko analizować, zaglądać do ludzkich mózgów i absolutnie nie rozumiem jaki proces myślowy tutaj zaszedł, bo nagle z "jeju, ale się cieszę, że jesteś w tej grupie" w ciągu jednego dnia do totalnego #!$%@?. Mamy po 20 lat i boli mnie to, że ktoś nie traktuje mnie na tyle poważnie, by powiedzieć mi w prost "wy... wy... wyjdź". Śmiejecie się z książki "Mały Książę" ale ja naprawdę czuję się za każdym razem jak ten lisek, bo gdy ktoś mnie w końcu oswoi i mu zaufam, zawsze budzę się z ręką w nocniku.
#gorzkiezale ##!$%@?
  • 17
@w_ciul pytałam, czy coś się stało, czy coś źle powiedziałam- cały czas mnie zbywała, na ćwiczeniach jak siedzimy obok siebie i czegoś nie zdąży zanotować, nie pyta się mnie, tylko odwraca się do ławki z tyłu