Wpis z mikrobloga

#rodzina #patologiazmiasta #januszebiznesu #patologia #zalesie #oswiadczenie

Mirki, miałem problem od zawsze z rodziną, ale jakoś wytrzymywałem, ale dzisiaj musze to z siebie wyrzucić bo aż mnie...
Żyłem w skrajnie kato rodzinie, błędy wychowawcze mimo że nie pozorne doprowadziły mnie do problemów zdrowotnych i psychicznych (nerwica) więc zaraz po maturze wyjechałem, wszystko spoko, uklada się świetnie, mam pięknego różowego itp.. chciałem się odciąć od toksycznej rodzinki... nie nie nie, T1T2T3 nie uciekniesz nam tak szybko.
Historia długa więc zapnijcie pasy.
Rodzice po 25 latach wspaniałego kredytu na mieszkanie w bloku postanowili się przeprowadzić na niższe piętro z uwagi na wiek i stan zdrowia, mówię spoko, jak coś to podrzuce hajs na remont, no problemo. Więc znaleźli nowe mieszkanie, i dogadali sie z kupującym że zapłacą jak sprzedadzą obecne. Tutaj punkt ważny dla powodzenia planu - miasto 90k, nie wojewódzkie.
Sprzedaż nie idzie wcale - ch*jowa lokalizacja lub za wysoka cena - nie wiem nie wtrącam się. Z uwagi na to że termin upływa a chętnych brak moje ultra fajne siostry (mentalność ta sama co rodzice, a między nami przepaść wiekowa) wpadły na pomysł że przecież jaki to problem zrobić kredycik na każde z nas (jest nas 3, ja i 2 siostry) po 50k i wykupimy chatkę rodziców, a potem jakoś to będzie. Tamto mieszkanie się wynajmie i bedziemy czekać na sprzedaż tego obecnego. Fajny pomysł nie? Nie.
Mam 20 lat, mam się wje*ać w kredyt na 50k bo ktoś myśli dupą zamiast głową a z ekonomią się rozjechał 20 lat temu. Jak coś nie wyjdzie to potem powiedzą "peszek" i spłacaj sobie. Z rodziną się biznesu nie robi - takie jest moje zdanie, poza tym odkąd pamiętam, zawsze był problem z kasą głównie przez głupie zarządzanie pieniędzmi - kupowanie aut na które ich nie stać, robienie remontu i mebli za drogich niż potrzeba itp... Zawsze to ja byłem ten dający pożyczkę a nie na odwrót mimo młodego wieku bo ciągle pracowałem. Dla mnie to chore prosić 20 latka o kredyt na 50k bo "ojej nie pomyśleliśmy" . Jedyne co mam z tej rodzinki to wspomnienia o braku zainteresowania i nerwicę. A efekty wychowania widzę ciągle. Mam takie ciśnie nie jak to piszę że głowa mała. Z mojej perspektywy to wygląda jeszcze gorzej.
  • 8
@Zbieracz_kapiszonuf Czyli każdy kto robi sobie dzieci ,BO CHCE oczekuje ,że będą one się potem z wdzięczności za wychowanie zadłużać na starcie w dorosłym życiu? Tylko dlatego ,że KOCHAJĄCY RODZICE nie myślą? To o to chodzi w tym całym rodzicielstwie? Żeby robić dzieci dla korzyści? Chyba Ci się coś pomyliło