Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 55/150

Kenzo pour Homme (1991) edt

Czas na klasyka z gatunku świeżaków i tym samym jedną z największych ikon lat 90tych. Jak ja zaczynałem swoją przygodę z perfumami to najczęściej polecanym zapachem na lato był własnie Kenzo pour Homme i mimo, że przez ostatnie lata stracił trochę na popularności to ani trochę się nie zestarzał i według mnie ciągle jest to jeden z najlepszych możliwych wyborów.
Kenzo przeszedł kilka reformulacji, ja mam wersje drugą jeszcze z lat 90tych i do tej będę się odnosił, chociaż najbardziej prawilna jest ta w niepodrabialnym flakonie z jakby wyrytym na drzewie liściu bambusa i jeszcze reklamowana na białym opakowaniu jako Kenzo Pour Homme bo później skrócono nazwę do Kenzo Homme. Dla niektórych jest to słony zapach, przywołujący wspomnienia morskiej wody a dla mnie jest to bardzo złożona kompozycja, z jednej strony faktycznie słona i metaliczna a z drugiej słodka, ciepła i ciężka by doskonale sprawdzać się też w chłodniejsze dni. Kenzo ma moc, duża projekcja, ponadprzeciętna trwałość i w mocno gorące dni mnie lekko poddusza dlatego zdecydowanie wole go nosić jak jest chłodniej. Nie jest to owocowy świeżak jakich wiele, bo cytrusy są tu ciche, a pierwszoplanowe role mają nuty drzewne i ozoniczne. Powiedziałbym wręcz, że mało w nim ze świeżaka, więc nie wiem dlaczego niesłusznie mu taką łatkę przypięto. W otwarciu jest wyraźnie słodki, ale nie mam pojęcia co to za typ słodyczy i skąd się bierze, przypomina mi to jakiś egzotyczny owoc. Później sie uspokaja i robi się bardziej drzewny i morski albo jodowy jak kto woli. W ostatniej fazie to już typowo leśne nuty jak sosna czy jodła z piżmem i drzewem sandałowym w tle, a słodycz jest wyczuwalna do samego końca. Wiele lat zwlekałem z kupnem czytając wiele nieprzychylnych opinii na temat parametrów, na szczęście udało mi się dorwać starą wersję i zostałem bardzo zaskoczony. Projekcja przez pierwsze dwie godziny to siekiera i jadąc tramwajem miałem wrażenie, że wszyscy dookoła dziwnie się na mnie patrzą i czują go ode mnie z paru metrów, masakra. Nie wiem jak parametry obecnych wypustów ale sam zapach wyraźnie różni sie od wersji, którą ja posiadam, testując je niedawno w perfumerii miałem nawet wrażenie, że pomyliłem Pour Homme z jakimś flankerem typu EDP albo Night. Wersja z lat 90tych jest wyraźnie słodsza, głębsza, mniej słona (!) i wydaje się mieć większy power w otwarciu. Polecam wszystkim, a szczególnie osobom, które lubię np. takie zapachy jak Paco Rabanne Invictus Aqua albo Rasasi Hawas bo klimat mają według mnie ten sam, mimo, że perfumami są totalnie odmiennymi.

typ: woody-aromatic / aquatic
zapach: 8,0/10
projekcja: 8,5/10
trwałość:6,5/10
podobne: Christopher Colvmbvs 1492, Kenzo Homme Fresh
cena: 145 zł za 100 ml
https://www.parfumo.net/Perfumes/Kenzo/Kenzo_pour_Homme_Eau_de_Toilette
https://www.fragrantica.com/perfume/Kenzo/Kenzo-pour-Homme-77.html
drlove - #150perfum #perfumy 55/150

Kenzo pour Homme (1991) edt

Czas na klasyka...

źródło: comment_wVNza5W9oJRkTrLJDhITm0nCpXzCiXy8.jpg

Pobierz
  • 36
  • Odpowiedz
@adik3x: Dziwne mi się na telefonie udało pobrać. Android + Firefox. (Na stronie serwera jest okno wyboru i trzeba wybrać wolne pobieranie wtedy pokazuję się przycisk do pobrania)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dr_love: miałem kiedyś Kenzo w takim brązowym flakonie, który miał wyraźne nuty cytrusowe, wiesz może jaki to był zapach dokładnie?
  • Odpowiedz
@dr_love: Piękny klasyk, jeden z moich ulubionych zapachów, ale do wąchania na kimś, bo mam wrażenie że na mnie on źle leży - nie czuję się w nim komfortowo chociaż nie potrafię powiedzieć dlaczego ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Przywodzi mi na myśl lata 90. i jakieś rodzinne spotkania, na których ktoś go musiał używać.
  • Odpowiedz
@dr_love: przez długi czas musiałem jechać na zapasie Kenzo zdobytym w sklepie bezclowym na zagranicznym lotnisku, bo w Polsce zaprzestali sprzedaży na kilka lat. Trwałość była kiedyś spokojnie po 12h intensywnie na skórze i kolejne 12h z bliska. Teraz nawet połowy tego nie ma (°° . Intensywnosc zapachu też obcięli.
  • Odpowiedz
@dr_love: Za dzieciaka kupowałem Kimono, będące podróbką Kenzo. Nawet nie wiedziałem - od paru lat jednak już nie używam pour homme bo strasznie spowszedniało i wielu sebków tym śmierdziało. Może czas wrócić :) Kocham ten zapach wręcz ubóstwiam
  • Odpowiedz