Wpis z mikrobloga

Ja i mój ojciec sprzedawaliśmy swoje samochody. Oba w świetnym stanie, z salonu itd. Kupiec ojca spytał o zwyczajowe zejście parę stówek (ojciec się zgodził), ale chwalił samochód, a jak dojechał do domu to zadzwonił, że jeździ się świetnie i dziękuje za taki super samochód z salonu od pierwszego właściciela i że trudno byłoby mu taki drugi znaleźć.
Mój kupiec cały czas wyrażał swoje niezadowolenie (nie handlarz), choć było widać, że chce kupić. A to ryska na zderzaku, a to kropka na kokpicie. Pojechał na stację diagnostyczną, przegląd zrobił sam na sam z diagnostą. Pytam się, jaki werdykt (choć wiem, że sprzedawałem bardzo dobry samochód). Mówi, że "panie, tragedii nie ma, ale zawsze jest czego się uczepić, ile pan zejdzie z ceny". Pytam, do czego przyczepić, jakie wady. On, że "no tragedii nie ma, ale tak ogólnie zawsze można się przyczepić" (czyli żadnych konkretnych wad diagnosta mu nie przedstawił). Zwyczajowo zszedłem trochę z ceny (w ogłoszeniu była umyślnie zawyżona, żeby obniżyć) i podpisaliśmy umowę. Janusz pyta o opony zimowe: mówię, że nie mam. No to pojechał na letnich i będzie musiał kupić. I teraz mam w garażu niepotrzebne dwuletnie opony zimowe, opchnę za grosze na olx, ale ni #!$%@?, Januszowi nie dam, skoro tak nieładnie mówił o moim ulubionym samochodzie, o który bardzo dbałem przez lata.
#zalesie #gorzkiezale #januszemotoryzacji
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MGfilms Pamietaj ze sa ludzie, i ludzie. Co innego jak podchodzisz do handlu z glowa, co innego jak sprzedajesz zeby sie pozbyc problemu szybko (ach angielskie lombardy, charity shopy itp), a co innego jak jestes nastawiony na wyciaganie hajsu od potencjalnego kupca. Niestety, ale musimy dla wlasnego bezpieczenstwa, jako kupujacy, zakladac wersje trzecia, mimo ze sprzedajacy tylko po bulki jezdzil do sklepu. Nie mamy kultury handlu, tylko kulture oszukiwania.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@jaroslaw_madry Oczywiście, biznes to biznes i oczywiście jestem zadowolony, że kupił samochód, bo przecież na tym mi zależało. Miał prawo wybrzydzać i całkowicie skrytykować samochód nie mówiąc o nim nic dobrego. Skorzystał z tego prawa, a ja skorzystałem z prawa niedodania gratis opon.
  • Odpowiedz
@MGfilms: to jest żenujące, że swoje odmienne zdanie próbujesz uzasadniać posądzając mnie o brak doświadczenia, czy mentalną młodość. Powiedzmy, że sprzedający spuścił 500pln, ale zamiast tego mógł dać opony warte 200pln. To kto tu wygrał. Jak "janusz" dołoży kilka stów i kupi sobie nowe markowe opony zamiast dziadowskich dębic? Mam doświadczenie z rynku norweskiego, niemieckiego, polskiego i to dotyczy sprzedaży aut przez komisy, czy osoby prywatne. Pierwsze transakcje przy których
  • Odpowiedz
@MGfilms: Ok. Kupujący nie umie w negocjacje. Nie miał dobrych argumentów by zbić cenę, ale jego zachowanie z tego co czytałem nie wskazywało, by był gburem. Nazywać go januszem i robić z tego wpis, który dostaje ponad 1000 plusów, to jest dopiero patologia. Wiem, że programy telewizyjne są reżyserowane, ale wystarczy zobaczyć choćby fanów czterech kółek, gdzie ludzie się targują i to o dużo kasy. A nawet jak ktoś nie
  • Odpowiedz
@1983: #!$%@?, ostatnio jak pojechałem po auto, to kulturka, herbatkę zaproponowali, jazdę próbną zrobiliśmy (właściciel nawet nie jechał ze mną, jechałem ze znajomym, ale to wynikało z faktu, że podszedłem do kupna auta na luzie, z żartem, ogólnie miła atmosfera). No i ja oponki dostałem na zimę, czyli chyba było dobrze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@MGfilms: No i widzisz w końcu się ze mną zgadzasz, choć chyba sam sobie z tego nie zdajesz sprawy. Uważam, że w Polsce apogeum osiągnęło nazywanie każdego, kto choć trochę chce zaoszczędzić Januszem i przy tym twierdzenie, że to takie typowo polskie. Dlatego kompletnie nie zgadzam się z OPem. Z resztą czytam wpisy na mirko i każdy najpierw się śmieje z passata, a potem pyta, gdzie kupić najtańsze opony, bo
  • Odpowiedz
Janusz pyta o opony zimowe: mówię, że nie mam. No to pojechał na letnich i będzie musiał kupić. I teraz mam w garażu niepotrzebne dwuletnie opony zimowe, opchnę za grosze na olx,


@1983: to samo miałem. Sprzedawąłem auto ze śmieszne pieniądze, jasno w ogłoszeniu napisałem co jest uszkodzone/wymaga poprawy ale i tak było czepiania się o wszystko.
  • Odpowiedz
@1983 mogl jeszcze narzekac ze w baku paliwa malo, albo plyn do spryskiwaczy sie skonczyl. Z takimi ludzmi ciezko sie rozmawia. Jak chce to zawsze moze kupic nowy w salonie ciekawe czy tam sie bedzie mogl do czegos przyczepic. Wzorowo rozegrales ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@1983: Czekaj, specjalnie zawyżyłeś kwotę, żeby obniżyć w razie negocjacji i masz jakiś problem, że kupujący negocjował, żeby obniżyć kwotę?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@1983: u mnie było podobnie jak i Twojego ojca. Przyjechał chłopak z bratem, oglądali i trochę doptywali. Ja wiedziałem ze mam pewne auto to z ceny nie chciałem zjeść (tzn końcówkę opuściłem. Do równej sumy). Po wizycie na stacji gdzie diagności potwierdzili stan wiedziałem ze beda chcieli kupić. Ale ze byli spympatyczni i nie cwaniakowali zostawiłem w aucie car audio za ponad tysiaka i wymieniłem klocki hamulcowe (bo już miałem
  • Odpowiedz