Wpis z mikrobloga

Ja i mój ojciec sprzedawaliśmy swoje samochody. Oba w świetnym stanie, z salonu itd. Kupiec ojca spytał o zwyczajowe zejście parę stówek (ojciec się zgodził), ale chwalił samochód, a jak dojechał do domu to zadzwonił, że jeździ się świetnie i dziękuje za taki super samochód z salonu od pierwszego właściciela i że trudno byłoby mu taki drugi znaleźć.
Mój kupiec cały czas wyrażał swoje niezadowolenie (nie handlarz), choć było widać, że chce kupić. A to ryska na zderzaku, a to kropka na kokpicie. Pojechał na stację diagnostyczną, przegląd zrobił sam na sam z diagnostą. Pytam się, jaki werdykt (choć wiem, że sprzedawałem bardzo dobry samochód). Mówi, że "panie, tragedii nie ma, ale zawsze jest czego się uczepić, ile pan zejdzie z ceny". Pytam, do czego przyczepić, jakie wady. On, że "no tragedii nie ma, ale tak ogólnie zawsze można się przyczepić" (czyli żadnych konkretnych wad diagnosta mu nie przedstawił). Zwyczajowo zszedłem trochę z ceny (w ogłoszeniu była umyślnie zawyżona, żeby obniżyć) i podpisaliśmy umowę. Janusz pyta o opony zimowe: mówię, że nie mam. No to pojechał na letnich i będzie musiał kupić. I teraz mam w garażu niepotrzebne dwuletnie opony zimowe, opchnę za grosze na olx, ale ni #!$%@?, Januszowi nie dam, skoro tak nieładnie mówił o moim ulubionym samochodzie, o który bardzo dbałem przez lata.
#zalesie #gorzkiezale #januszemotoryzacji
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@1983: Mój tęściu sprzedawał starego golfa z 2002, dla niego to było auto idealne, cud miód malina, naprawdę było średnie (obrypane, rdza brała tylną klape i brał płyn chłodniczy) ale przyjechał czesiek Janusz prima sort itp. Oglądał tego żęcha ponad 5 godziny sprawdził sporo żeczy znalazł i sie zdecydował. W miedzyczasie mój kochany teść, który móglby być w pierwszej 10 Januszy w Polsce się #!$%@?ł i przy pytaniu czy ma
  • Odpowiedz
No, ale nie wypada się targować i zbijać cenę, jednocześnie chwaląc towar.


@Jan_K: Dałeś mi trochę do myślenia, powiem szczerze. Jako typowy Polak pomyślałbym, że trzeba znaleźć jak najwięcej 'wymyślonych' wad aby zbić cenę. Jednak chwaląc towar i chcąc go kupić za rozsądną cenę, nie pozbawiam się w sumie żadnych negatywnych opcji i wynik będzie taki sam, o ile dojdziemy ze sprzedającym do satysfakcjonującej ceny. A o ile przyjemniejsza
  • Odpowiedz
@1983: bo większość klientów w Polsce jest #!$%@?. Kupują kuźwa używany samochód i sprawdzają go tak jak by nówkę kupowali. A to ryska gdzieś, a to zderzak przetarty itp itd. jak chcesz mieć igłę to idź sobie do salonu a nie zgrywaj dokładnisia. W dupach się im poprzewracalo. W moim aucie rysa na rysie i mam to gdzieś bo auto w głównej mierze jest do jedzenia a nie rewii mody
  • Odpowiedz
(w ogłoszeniu była umyślnie zawyżona, żeby obniżyć)


@1983: weź umrzyj, przez takich kretynów rynek jest jaki jest i trzeba szopki z tymi negocjacjami cen #!$%@?ć
  • Odpowiedz