Wpis z mikrobloga

Ja i mój ojciec sprzedawaliśmy swoje samochody. Oba w świetnym stanie, z salonu itd. Kupiec ojca spytał o zwyczajowe zejście parę stówek (ojciec się zgodził), ale chwalił samochód, a jak dojechał do domu to zadzwonił, że jeździ się świetnie i dziękuje za taki super samochód z salonu od pierwszego właściciela i że trudno byłoby mu taki drugi znaleźć.
Mój kupiec cały czas wyrażał swoje niezadowolenie (nie handlarz), choć było widać, że chce kupić. A to ryska na zderzaku, a to kropka na kokpicie. Pojechał na stację diagnostyczną, przegląd zrobił sam na sam z diagnostą. Pytam się, jaki werdykt (choć wiem, że sprzedawałem bardzo dobry samochód). Mówi, że "panie, tragedii nie ma, ale zawsze jest czego się uczepić, ile pan zejdzie z ceny". Pytam, do czego przyczepić, jakie wady. On, że "no tragedii nie ma, ale tak ogólnie zawsze można się przyczepić" (czyli żadnych konkretnych wad diagnosta mu nie przedstawił). Zwyczajowo zszedłem trochę z ceny (w ogłoszeniu była umyślnie zawyżona, żeby obniżyć) i podpisaliśmy umowę. Janusz pyta o opony zimowe: mówię, że nie mam. No to pojechał na letnich i będzie musiał kupić. I teraz mam w garażu niepotrzebne dwuletnie opony zimowe, opchnę za grosze na olx, ale ni #!$%@?, Januszowi nie dam, skoro tak nieładnie mówił o moim ulubionym samochodzie, o który bardzo dbałem przez lata.
#zalesie #gorzkiezale #januszemotoryzacji
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@1983 to zmuszasz kupujacego zeby robil z siebie pajaca i kazal spuszczac z ceny bo samochod jest cacy. Na sile zawyzasz cene(mimo ze nie musisz), to kupujacy na sile bedzie marudzil(mimo ze nie musial) i tyle w temacie, a Ty go od januszow i chamow wyzywasz. Hipokryta
  • Odpowiedz
@Jan_K: @1983: Miałem kupującego który dokładnie tak powiedział: że mu się podoba, ze tak jak w ogłoszeniu i na zdjęciach.

Dostał letnie koła (felgi + nowe opony+ na aucie zimówki) i jeszcze ponegocjowaliśmy.

Przy jego poprzeniku którego teść twierdził że "tu do zrobienia jest sprzęgło, bo nisko bierze i olej coś lepki, chyba dawno nie wymieniany" (a było -14 stopni)- nawet nie czekałem na jego propozycję ceny.
  • Odpowiedz
  • 3
@Jan_K
@1983 Ale co jest dziwnego ? Przecież zawsze można powiedzieć, że samochód jest w dobrym stanie ale nie zaplacisz aż tak dużej kwoty i się pytasz czy nie spuści. Zwykle negocjacje.
  • Odpowiedz
@Konrad1007: @Jan_K: Sprzedałem kilka samochodów i za każdym razem kupujący był podczas oglądania zadowolony, a mimo to pytał ile spuszczę. Czyli jednak jest to możliwe. Nauczony tym doświadczeniem dostosowałem się do zwyczaju. A na potwierdzenie, że zwyczaj istnieje przytoczę przykład, jak kupowałem kiedyś samochód używany w salonie. Przyjechałem gotowy zapłacić sumę z ogłoszenia. Srzedawca pokazuje wydrukowaną już przed moim przyjazdem fakturę z ceną 900 zł niższą. Pytam się
  • Odpowiedz
@1983 eeee... słabo zagrane.
Mogłeś mu sprzedać te opony, już po finalizacji zakupu samochodu jako osobna transakcja.

Ja w takich sytuacjach gram w otwarte karty.
Mówię że mam jeszcze zupełnie przypadkiem opony pasujące do tego samochodu ;-)
  • Odpowiedz
mialem na mysli wystawianie samochodu wartego maks 6k za 10k, zeby bylo z czego schodzic


@Konrad1007: Twój samochód, możesz sobie oczekiwać ceny jakiej chcesz. Ale jak wystawisz 10k za coś co jest warte 6k to nie licz, że się ktoś tym zainteresuje - po prostu nikt nie zadzwoni, albo będą to telefony typu "panie, a co ten samochód że złota jest?".
  • Odpowiedz
@1983: sam jesteś janusz i do to potęgi. Gość się chce targować, to albo piszesz w ogłoszeniu, że cena ostateczna, albo mówisz że nie spuścisz, ale możesz dodać gratis zimowe opony. A tak zostałeś z #!$%@? oponami wartymi może 200 pln i się chwalisz jakim idiotą jesteś w internecie przy poklasku innych idiotów. Przy każdym aucie coś jest do zrobienia. I na całym świecie ludzie się targują i nikt nikogo
  • Odpowiedz
@1983: @Nerlo: Możliwe pewnie i jest, mało jest rzeczy niemożliwych na świecie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Mnie natomiast dziwi co w tym jest do tłumaczenia, że to jednak szukanie wad daje mocniejszą podstawę do negocjacji niż mówienie, że wszystko jest OK i liczenie na łaskę. To chyba jednak podstawy handlu i negocjacji obecne na świecie jeszcze od czasów przed Chrystusem. Oczywiście sprzedawca może być
  • Odpowiedz
@MGfilms: zaraz zaraz. Autor wątku napisał, że gościu nieładnie powiedział o jego ulubionym samochodzie, bo znalazł ryskę. To jak ma ktoś urwać cenę, jeżeli ma mówić w samych superlatywach? Jak OP tak kocha swoje auto to niech wstawi do muzeum, albo wybuduje dla niego garaż i trzyma do końca życia. Biznes to biznes i różnych ludzi się spotyka. Dobrze mogło być, że gościu by nie kupił a następny klient znalazłby
  • Odpowiedz