Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mircy pomóżcie i doradźcie, bo czuje się kiepsko. Sytuacja z dzisiaj.

Wracam sobie rano około 10:00 z zakupów z pełną siatą do domu. Centrum miasta. Idący przede mną jakiś facet nagle znienacka zaczyna skręcać w lewo i dosłownie wchodzimy w siebie, a raczej ja w niego, odsuwam się i chce iść dalej, nie zdążyłem go wyminąć. Ten za chwile pod nosem do mnie - kultury trochę #!$%@? buraku #!$%@?. Ja się odwracam i pytam - ja? Tak, Ty, spadaj frajerze. Na to ja - sam spadaj. I tutaj się robi groźnie. Facet mówi: zaraz Ci #!$%@? i zaczyna podbiegać do mnie. Ja jestem spokojnym człowiekiem, nie pamiętam żebym się bił od czasów drugiej klasy gimnazjum czyli gdzieś z 12 lat, unikam zaczepek i bójek, ale jak ktoś się rzuca do mnie to nie stoję potulnie co w dorosłym życiu zdarza się drugi raz.

Dodam że noszę okulary, jestem informatykiem, mam silną wadę wzroku (-8 dioptrii) oraz jestem raczej drobnej postury, mam 180 cm wzrostu, może totalną łamagą nie jestem ale bić się raczej nie umiem. No więc stoimy tak naprzeciwko siebie, facet ewidentny margines społeczny, może nie totalne menelstwo ale widać z kim się ma do czynienia. Na oko gdzieś z 50 kilka lat, mojego wzrostu ale lepiej zbudowany, roślejszy. I z tekstami - #!$%@?ć Ci #!$%@? itp. i zaczyna mnie coraz mocniej popychać. Ja nie reaguje, tylko pytam o co mu chodzi. W końcu się odwraca i mówi #!$%@? czy coś takiego. Ja na to - sam #!$%@?. I wtedy jak już idę w swoją stronę od tyłu czuje jak popycha mnie mocno do przodu, odwracam twarz i w tym momencie dostaje gonga gdzieś na złączeniu prawego ucha z głową. Strzał nie jest silny, ale lekko się zachwiałem i okulary spadły mi na ziemię. Przez moment jestem zaskoczony i próbuje je znaleźć na betonie, na szczęście są całe i nawet nie porysowane, odwracam się i patrze a facet jest już na drugiej stronie ulicy i dalej mnie coś tam wyzywa. Chciałem mu oddać w tym momencie kiedy mnie uderzył, ale słabo widziałem bez okularów przy takiej wadzie, poza tym zobaczyłem że było z nim dwóch innych kolesi takie typowe menelstwo, podobnej do niego postury.

Zebrałem się więc i przyszedłem do domu, generalnie nic mi się nie stało, ale nie daje mi spokoju że się tak zachowałem i czuje się jak skończona #!$%@?, że mu natychmiast nie oddałem tylko zrobiłem z siebie frajera. Co byście zrobili na moim miejscu? Może czas na siłownie, ale lekarz z drugiej strony zabronił.

#pytanie #gownowpis #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #bojka #zadyma #zalamalemsie #awantura

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania wiem że to niepopularna opinia, ale ja bym puścił ta uwagę mimo uszu. Nie wiadomo czy nie wyciągnie kosy, czy nie ma kumpli w bramie obok. Rozumiem tez sytuacje z okularami, bo sam je noszę, i jak na chwilę ktoś mi je zdejmie to automatycznie nie wiem co się dzieje, nie słyszę co do mnie mówi itp. dziwna sprawa.
Trudniej gdyby była kobietą obok, bo nikt nie chce wyjść na cipe
@AnonimoweMirkoWyznania: Mireczku nie chce być złośliwy, nie obrażaj sie na mnie ale jak dojechałem do fragmentu jestem informatykiem i noszę okulary to prychłem. Jeśli to nie jest pasa, a sytuacja jest prawdziwa to niestety na ulicy dalej obowiązuje prawo dżungli. ¯\_(ツ)_/¯ Nikt nie lubi być obrażany, ale już wole być obrażony niż mieć kosę między 4 a 5 żebrem. Powinieneś się cieszyć że się tak to skończyło. A jak czesz się
@bialy_wilk: Pytam bo sam miałem kiedyś podobną sytuację, koleś się pruł że go niby lekko szturchnąłem w przejściu na dworcu, dostałem w brew, tylko że oddałem i udało mi się uciec. A co z dzwonieniem po pały?