Wpis z mikrobloga

#ukraina #a-----l
Pojechałem na weekend do teściów na Ukrainę. Jak ja tu lubię odpoczywać. Wszystkie swoje obowiązki i problemy zostawiam na granicy Unii Europejskiej. Pijemy sobie z teściem oraz szwagrem i zabrakło nam samogonu. Więc teść zadzwonił do producenta, który przyjechał rowerem celem dostarczenia swojego produktu (taki wschodni Uber-Eats). Cena za litr - 65 hrywien - ok. 10 zł. Towar sprawdzony wielokrotnie, więc nie ma ryzyka, że ktoś oślepnie.

Dodatkowo uwielbiam na wschodzie to, że wódkę się zakąsza a nie zapija. Przychodzi się w Polsce na imprezę a tam w---a i popita w postaci c-------o soku albo coli. Od biedy paluszki i chipsy. A tutaj śledzik, jajeczko, jakaś sałateczka. Bidnie tutaj strasznie ale nikt nie zniży się tutaj do poziomu podawania paluszków do wódki.
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@boloney: Kiszone pomidory ujdą ale tych suszonych "moreproduktów" to nienawidzę. Jak żona otwiera taką suszoną rybę żeby sobie zjeść podczas oglądania filmu to się odsuwam. Nie mam pojęcia skąd w byłym sojuzie taka moda na jedzenie suszonej ryby/kalmarów do alko.
  • Odpowiedz
@lrwmdsh_itt hehe ja to wszystko odkryłem podczas wojowania na majdanie. Prawie wszystkie partie miały tam stoiska z darmowym jedzeniem. Nigdy nie zapomnę. A gdzie mieszkasz w pl mireczku? Nie przehandlowałbyś jakiś łakoci z UA?
  • Odpowiedz
@boloney: na Śląsku. Z łakociami z Ukrainy ciężko, bo Polacy strasznie pilnują "przemytu" mięsa (w tym sała). Ostatnio dowalili mi się nawet do ziemniaków, które dostałem od teściów. Chętnie bym się podzielił ale wolę na spokojnie przejechać granicę a nie tłumaczyć się na jamie (pdk).
  • Odpowiedz
@Nemrod: Nigdy nie przemycałem wódki i papierosów. Faktycznie te przepisy są p------e bo przewożąc trochę sała czuje się jak jak przemytnik k-----y na granicy Meksyk-USA. Pewnie chodzi o jakieś przepisy fitosanitarne - co, biorąc pod uwagę historię granic (albo ich braku) jest trochę dziwne.
  • Odpowiedz
@lrwmdsh_itt: przecież w każdym szanującym się domu w Polsce podaje się zagrychę, a chleb ze smalcem to podstawa. Ale jak piłeś z niedorozwiniętymi, biednymi studentami to się nie dziwię że masz złe doświadczenia.
  • Odpowiedz
@lrwmdsh_itt: Chleb ze smalcem, aby był tłuszcz, dużo tłuszczu. Najlepiej to przed piciem wypić tłusty rosół. Do tego kiszonki, wędlina, ser, jaja, rolmopsy. Standard. Jeszcze nikt mnie nie częstował paluszkami poza kumplami w wieku nastoletnim. Niektórzy Ruskie wódkę popijają tłustym mlekiem.
  • Odpowiedz
@lrwmdsh_itt: luzik, jakby coś kiedyś się zmieniło w tej kwestii (nie musi być mięso) to ja jestem chętny. niestety za dużą liczbą Ukrainców w PL nie idzie rozwój gastronomii i delikatesów (Poznań here, nie wiem jak reszta Polski)
  • Odpowiedz
Dodatkowo uwielbiam na wschodzie to, że wódkę się zakąsza a nie zapija. Przychodzi się w Polsce na imprezę a tam w---a i popita w postaci c-------o soku albo coli. Od biedy paluszki i chipsy. A tutaj śledzik, jajeczko, jakaś sałateczka. Bidnie tutaj strasznie ale nikt nie zniży się tutaj do poziomu podawania paluszków do wódki.


@lrwmdsh_itt: Potwierdzam wyzsza kultura u nich picia. Nie pije zazwyczaj w Polsce na Ukrainie nie
  • Odpowiedz
@lrwmdsh_itt: @januszniepije: @szczebrzeszyn09: paluszki i "suche" zagryzki to chyba cecha u młodych. Bo to pierwsze co można znaleźć w sklepie monopolowym czy osiedlowym.

Ja co prawda nie piję, ale słonina, suszona czy smalec zawsze chętnie zjem ( ͡° ͜ʖ ͡°) a jeśli bym był na jakimś weselu to obowiązkowo musiałbym zjeść coś z tych trzech powyższych żeby móc wypić toast. Za zamiennik
  • Odpowiedz
@lrwmdsh_itt: Toć to oczywiste jest, że najlepiej sobie coś zjeść do wódeczki. Na ostatnim zlocie każdy się śmiał, że co kolejka, to ja kanapeczka, kiełbaska, kaszanka. Ja się śmiałem, jak zaczynałem pić z drugim stołem, a pierwszy już miał dośc i szedł spać XD
  • Odpowiedz