Wpis z mikrobloga

437642,17 - 10,00 = 437632,17

I po weekendzie - poniedziałek, praca, szarą rzeczywistość czas zacząć. Do sztafety przez weekend w zasadzie tylko 10km dokładam, piątek i sobotę zrobiłem wolną od biegania, choć sobota była dość intensywnie pracująca (remonty). Wczoraj bieg był bardzo udany, temperatura w połowie grudnia taka,że wręcz upał na biegu, sporo osób (może nie tyle co na Cracovii czy w Poznaniu - zresztą gratuluję wszystkim którzy biegli teraz by nie zapomnieć - jesteście przekozaki!), Jednak tutaj też frekwencja o dziwo dość duża - dystans 10km - trasa atestowana wynik 48:xx więc dla mnie "Ok" - wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia ale przed biegiem brałbym pewnie w ciemno. Tutaj o tyle szalony bieg,że o 10tej msza, impreza rodzinna itd. obiady, kawki ciastka, o 13tej szybko z garniaka w lycrę wskakuję, bieg i szybko pod prysznic i na powrót na imprezę. Sam bieg bez większych problemów, na początku spokojnie w miarę i tak trzymałem tempo <5min/km co się udało do końca.
Teraz 2 tyg. "odpoczynku" od takich biegów i znów fajna impreza w okolicy.

Plusem tego było to,że miałem 15minut na rozgrzewkę i od razu bieg-nie było czasu na stres.

Na minus - co było najdziwniejsze dla mnie tutaj - nie ma stref czasowych - ok, to nie problem. Ale pierwsze 2km tobył slalom między ludźmi. Nie rozumiem dlaczego ktoś kto po 500m dyszy jak parowóz idzie na przód? Dlaczego ktoś kto biegnie hmm 6-7 nawet 8 min/km - pcha się na przód i utrudnia innym? Biegnąc na tyle miałbym spokojniej i przecież czas netto by miał liczony... Nie obrażam nikogo tutaj - ale sam jestem świadomy jak to działa i idę gdzieś na środek stawki a nie jak najdalej na przód się uda.

Tyle z gorzkich żali - teraz życzę wam miłego dnia!

#biegajzwykopem #tomekbiega #bieganie

#sztafeta #ruszmiasto

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

  • 4
@Kinja O kurde, faktycznie, nie wiem co ja pisze ( ͡~ ͜ʖ ͡°), właśnie nadrabiam zaległości w tagu i czytam twój wpis i komentarze o Cracovii. Tam wpisze się też nie tu.