Wpis z mikrobloga

Poza oczywistą biologiczną, zakodowaną z mózgu potrzebą już nie wiem czemu chce ciągle jakiegoś związku i różowego, który będzie mną zainteresowany skoro i tak to wszystko nie ma szans powodzenia. Przyjmując hipotetyczne założenie, że znajdzie się jakaś różowa wystarczająco mną zainteresowana, by się ze mną związać to ciągle będzie chore - ona w wieku powyżej 20 lat ma już na koncie przynajmniej 2-4 partnerów, ja ciągle ponad 25 letni prawiczek z zerowym doświadczeniem, to idealna analogia ubiegania się o stanowisko bez kwalifikacji.

Jak różowa miałaby się odnaleźć w sytuacji gdzie musi dorosłego chłopa wszystkiego uczyć, tych absolutnie najdrobniejszych rzeczy, ogarnianych już lepiej przez 15 latków. Jaki wniosek płynie z okoliczności które doprowadziły do tego że w tym wieku nie posiada tego doświadczenia? Nawet gdyby pojawiły się szczere uczucia i tak musiałaby zadać sobie to pytanie. Nawet przyjmując kłamstwo wszystko wyszłoby na jaw prędzej czy później, a w związkach kłamać przecież nie wolno, prawda? Podobno kobiety chcą pewnego siebie samca przy którym będą czuły się bezpiecznie, w każdym razie to jedna z najczęściej wymienianych odpowiedzi, pewność siebie jest atrakcyjna, ale normictwo zapomina że pewność siebie wynika z doświadczeń, a jeśli ich nie posiadasz możesz tylko żałośnie udawać i liczyć na to że przekonasz lochę i samego siebie, że posiadasz coś czego nie ma. Oczywiście tylko jeśli dojdziesz do tego etapu. Hipotetycznie.

#przegryw #tfwnogf #stulejacontent #logikarozowychpaskow
  • 3