Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
U mojej mamy stwierdzono nowotwór piersi. Potrójnie ujemny przerzuty do węzłów i na organy.
Wiemy już że nie ma szans. Mama odmawia poddaniu się chemii bo to i tak według lekarzy kwestia wydłużenia życia o kilka miesięcy.
Zaczynamy godzić się z pożegnaniem jednak bardzo obawiam się tego co będzie, czy bardzo będzie cierpiała, co mnie czeka.
Czy ktoś z Was miał styczność z osobą z wyrokiem śmierci? Jak wyglądają te ostatnie miesiące, tygodnie, dni? Czy to będzie wielkie cierpienie - chodzi mi głównie o to fizyczne? Jak pomóc ukochanej osobie i sobie samemu?
Naprawdę nie mam pojęcoia czego się spodziewać, na co czekać, obecnie oprócz częstego zmęczenia mama twierdzi, że nic nie boli. Czy potem będzie leżeć i płakać z bólu? Spać nieprzytomna? Jestem roztrzęsiona.
Doradźcie proszę.

#lekarz #medycyna #onkologia #nowotwory #pytaniedoeksperta

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kptant
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Tak bardzo na szybko, choć w tej sytuacji to chyba nic na szybko się nie da. Nie istnieje żadna reguła, nie da się przewidzieć w jakim kierunku rozwinie się proces nowotworowy. Istnieje coś takiego jak medycyna paliatywna i to jest teraz Wasz kierunek. Jak pomóc ukochanej osobie? Zapewnić spokój, wolność od dolegliwości bólowych. Generalnie zadbać o jakość i komfort życia. Zwyczajnie bądź. Reaguj na bieżąco i nie poddawaj się.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania Teraz główne skrzypce zagra medycyna paliatywna - mama dostanie leki przeciwbólowe, wpierw mniejsze dawki potem większe i mocniejsze aż po morfinę, oraz możliwe że dostanie leki uspokajające. Tak jak
@cimeria_skonana proponuję kontakt z hospicjum - poza profesjonalną wiedzą i opieką oferują oni pomoc psychologiczną do chorych i ich rodzin, co będzie wam potrzebne. A tak poza tym bądź z mamą i bądź dla mamy.

Nie wiem, i powiem szczerze nie chce wiedzieć, nie wiem dokładnie jak taka sytuacja wygląda z punktu dziecka, ale wiem jak z punktu wnuczki.
Moja babcia została zdiagnozowana, a w zasadzie usłyszała wyrok - nowotwór złośliwy płuc z przerzutami. Chemia i radioterapia nie wchodziły w grę tylko skróciłyby czas babci i przyniosłyby ból. Rak był ekstremalnie złośliwy - na trzy miesiące przed diagnozą, w związku z przygotowaniem do operacji wszczepienia endoprotezy kolana, babcia robiła szereg badań, w tym RTG płuc, gdzie płuca były czyste. W dniu diagnozy jej płuca usiane były białymi punktami jak gwiazdami. Po kolejnych 3 miesiącach babcia już nie żyła.
Mama i jej rodzeństwo, w tym okresie, dzień i noc byli przy babci. Nawet w hospicjum, gdzie miała zapewnioną opiekę, któreś z nich zawsze czuwał i mógł zapewnić hej towarzystwo
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Moja Mama zmarła na glejaka 10 mc temu. Przede wszystkim polecam Ci spędzać z nią jak najwięcej czasu, nagrywaj z nią filmiki, rób zdjęcia, wypytaj o młodość , o przygody o wszystko co dotyczy jej osoby. Ja dziś dałbym wszystko za 5 min rozmowy z Mamą, żałuję tego jak wiele razy zamiast ją odwiedzić wybierałem inne czynności. Te zdjęcia i filmy też są ważne, z czasem człowiek bardzo docenia
  • Odpowiedz