Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jak kończą się związki?
Mam z chłopakiem inne priorytety, takie jak podejście do ślubu, rodziny, dzieci, finansów (chcę pracować, a nie leżeć i pachnieć). Ostatnio pokłóciliśmy się z powodu innego podejścia do rodziny (tj. wytknęliśmy sobie wzajemnie wady, które wynieśliśmy z domu - np. brak porządku, inne reakcje na kłótnie, no nie potrafię się kłócić tak wybuchowo jak on). I po prostu odechciewa mi się. Nie interesuje mnie, co robi, jak się czuje. Mam dosyć już. Z drugiej strony jest miłość, pamiętam, co mi mówił, gdy był szczęśliwy. Ale przyszła jakaś rezygnacja. Chyba powiedzieliśmy sobie za dużo. Z drugiej strony, jak zrezygnuję z tego związku, nie będę mogła nikogo innego pokochać. Nie wyobrażam sobie być z kimś innym. Może zły czas minie. Nie potrafię nikomu przyznać, że mój świat się sypie, a rozmowy z moim chłopakiem, kiedyś takie otwarte, stały się powierzchowne. Boję się, po prostu. Rozmawiać z chłopakiem, wiem, ale co mam powiedzieć. Bo jak mi coś nie pasuje, to mam szukać kogoś innego. Trudno mi tak. Chciałabym być wsparciem, gdyby tylko mi pozwolono. A tak jakiś mur. Dlaczego? Trzeba coś zrobić, ale co? Nie wiem właśnie.
#logikarozowychpaskow #zwiazki #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: Na początku wyprowadź się z Zalesia, powinno pomóc. Następnie jeśli naprawdę szczerze rozmawiacie (co zdarza się rzadko, tym bardziej w emocjach), to jeszcze możecie wciągnąć w to jakąś osobę trzecią, by spojrzała na to z boku. Ale jeśli rzeczywiście już zaczynacie wyliczać sobie ile to priorytetów macie odmiennych, to tak to się zwykle kończy. Arrivederci.

Bo jak mi coś nie pasuje, to mam szukać kogoś innego.


Można być jeszcze samą i sobie poukładać wtedy dużo lepiej, na spokojnie, poznać siebie, jaka jesteś bez kogoś obok. Nie trzeba od razu szukać kogoś
  • Odpowiedz
Z drugiej strony, jak zrezygnuję z tego związku, nie będę mogła nikogo innego pokochać.


@AnonimoweMirkoWyznania: Każda tak mówi, zawsze. To uczucie mija statystycznie w ciągu jednego dnia od spotkania następnego interesującego faceta xD
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania doskonale cię rozumiem, mam podobną sytuację. Jest miłość? Jest. Chcę być z nim? Chcę. Nie chce być sama ani z nikim innym? Tak. "Skoro jestem taki zły to może powinnaś być z kimś innym" - tak się kończą rozmowy..
Ale różnimy się w podejściu do życia, i nie wiem czy czekać aż wypracujemy wspólny kompromis, dać umrzeć śmiercią naturalną czy zakończyć w bólu już teraz? Na ostatnie się nie zdobędę,
  • Odpowiedz
Skoro jestem taki zły to może powinnaś być z kimś innym


@Malinowaona: Jak można kochać kogoś kogo uważa się za złego, lub niepasującego i naciskać na to, by się zmienił w kogoś innego? Co to za miłość, jeśli są różnice nie do pogodzenia? Jak dla mnie to jest bardziej kochanie wyobrażeń jaki ktoś się chce, by był, niż akceptuje jaki jest.

Odwrócę pytanie, czy Ty byś chciała, by ktoś chciał Ciebie zmieniać i mówić zmień to, bądź w tym inna, myśl inaczej, miej inne podejście, inny temperament, inną osobowość? To tylko przykłady. Oczywiście nie wiem o co się kłócicie, więc może jak kulą w płot, ale tak to wygląda. Nikt nie lubi wmawiania miłości, gdy jej nie ma, gdy ktoś nie potrafi zmienić siebie w kogoś zupełnie innego. Miłość to jest coś, co dobrego się daje komuś drugiemu, a nie pokazywanie, że jest zły, niepasujący i
  • Odpowiedz
@nowywinternetach już Ci wyjaśniam.
Obydwoje studiujemy, ja na ciężkim kierunku, uczę się na tyle duzo żeby starać się o stypendium naukowe, w wakacje pracuje, teraz też znalazłam dodatkową pracę.
On powtarza rok na studiach (w sumie dwa do tyłu), od paru miesięcy szuka pracy (udało mu się przepracować niecały miesiąc). Do bylejakiej roboty nie pójdzie i szuka nie wiadomo czego, lepiej nic nie robić i siedzieć przy kompie, mimo że ma
  • Odpowiedz
@Malinowaona: @AnonimoweMirkoWyznania: To jest dokładnie to co napisał @skim. Żyjecie jakimś wyobrażeniem, kiedy było fajnie i beztrosko w przeszłości a wasi faceci w tym utknęli. Wy poszłyście dalej i zajęłyście się życiem, no a oni cóż... Im szybciej sobie to uświadomicie, tym prościej będzie poukładać wszystko od nowa. Powodzenia :)
  • Odpowiedz
@Malinowaona: Proponuje olać go ciepłym moczem bo z perspektywy osoby postronnej, która czyta to co piszesz to typ jest beznadziejny. Nie wiem za co go w sumie kochasz, skoro jest beznadziejny - olewa naukę, olewa pracę, olewa Ciebie.
Zwykle przy takich typach laski trzyma tylko przyzwyczajenie i budzą się po studiach jak już coś osiągną i chciałyby rodziny i dzieci, kiedy okazuje się, że misio się do tego nie nadaje-
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:aj dziewczyno postaraj sie bardziej o ten zwiazek,np zrobcie sobie mala przerwe zatesknijcie za soba ale tak solidnie wtedy sie sprawdzi czy sie jeszcze kochacie i czy ewentualne roznice sa az tak istotne by moc zyc bez siebie.Nie ma lepszej weryfikacji.Po czasie zdajesz sobie sprawe ze przeciez to p------y do pogodzenia ze liczy sie wlasnie ta osoba czasem jednak za pozno bywa
  • Odpowiedz
@Malinowaona: Niestety, jeśli on Cię nie dogoni, to poszukasz kogoś na swoim poziomie. Całkiem naturalna kolej rzeczy, jeśli ktoś wie jak się ludzie dobierają. Miłości bym w to nie mieszał, bo to dobre jest w komediach romantycznych, a w życiu? Tak jak u Ciebie. Rośnie frustracja, bo Ty gonisz, a jemu wygodnie jak jest.
  • Odpowiedz
Jeśli Wasze rozmowy są powierzchowne, to brakuje w Waszym związku przyjaźni. Chyba to po miłości najważniejsze. Nie możesz też myśleć, że to ten jedyny, nie bądź zaślepiona miłością, bo może się to dla Ciebie źle skończyć.
  • Odpowiedz
@Malinowaona: Olej go, bo to prędzej czy później zdechnie. Szczególnie, że to tylko 1,5 roku, a im dłużej będziesz to ciągnąć, tym będzie bardziej bolało (wierz mi, możesz nic nie czuć, ale przyzwyczajenie zrobi swoje).
  • Odpowiedz
@Malinowaona: jprdl xD jaki leser.I on wcale nie czuje wstydu ,że ty jesteś bardziej ogarnięta życiowo a on sobie bimba w życiu? I to ty będziesz bardziej ogarnięta w dorosłych sprawach.Ja na jego miejscu spaliłbym się że wstydu.Przeczytaj mu to co napisałem o ile się rozstaniecie.
  • Odpowiedz