Wpis z mikrobloga

  • 1506
Ja j---e. Madka napisała do radia żaląc się na nauczyciela, że ten nie pozwalał jej Analkowi używać kalkulatora na sprawdzianie z matematyki, tylko musiał nauczyć się tabliczki mnożenia do 10
Ja pierd... co za czasy.
#madki
  • 70
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@polock: o ile jeszcze nauka pisania ręcznego i liczenia w głowie jest jeszcze tradycja, tak to niedługo będzie w------e ze szkół. Rzadko kiedy używam długopisu, do liczenia mam telefon/kalkulator
  • Odpowiedz
@Corranh: do zrozumienia świata i podejmowania świadomych decyzji potrzebna jest znajomość podstaw analizy i statystyki. Żebyś wiedział czym się różni wzrost o 5% od wzrostu o 5 punktów procentowych, co to jest odchylenie standardowe, paradoks Simpsona, prawdopodobieństwo warunkowe, i jak to zastosować, żeby wyciągnąć wnioski z danych podawanych przez bank, gus, developera, polityka.

Bez tego równie dobrze możesz wyłączyć wszelkie media a umowy podpisywać bez czytania, bo i tak nie sprawdzisz, czy cię nie ruchają.

A żeby nauczyć się podstaw analizy i statystyki potrzebujesz tabliczki mnożenia. Bo nie będziesz wyciągał kalkulatora za każdym razem, jak musisz policzyć współczynnik wielomianu po zróżniczkowaniu, bo jeden przykład zajmie ci całą lekcję. A przykładów trochę trzeba zrobić, żeby zrozumieć o co
  • Odpowiedz
Nie ma nic złego w kalkulatorze, jeśli jednak znasz zasady i umiesz to obliczyć samemu. Kalkulator ma przyspiszyć pewne sprawy już w życiu realnym, szkoła ma nauczyć, o co w tym chodzi i rozwinąc mózg poprzez "ból nauki". Tak, nauka niektórych boli XD
  • Odpowiedz
@czuczer: @Onbehalf: Jako umysł ścisły w liceum byłem na mat-fiz, matmy miałem od groma, więc umysł cały czas był trenowany liczeniem, obliczenia w głowie robiłem prawie że nieświadomie - wystarczyło przeczytać 2 liczby i bez zastanowienia się podawałem ich sumę. Na studiach matmy było mniej, ale i tak VAT (wtedy jeszcze 22%) liczyłem w głowie szybciej, niż ludzie na kalkulatorach. No a potem przyszła praca, Excel, kalkulator i
  • Odpowiedz
@cozadauny: No to oczywista sprawa, nigdzie tego nie neguję. Zresztą właśnie dlatego sam używam kalkulatora, jednakże to nie jest żadne usprawiedliwienie, by dziecko w szkole nie uczyło się tabliczki mnożenia czy dodawania prostych liczb w pamięci.
  • Odpowiedz
ogarniacie że są dziedziny w których po prostu bez kalkulatora się nie podchodzi?


@cozadauny: ale nie, k---a, w czwartej klasie podstawówki. A chyba w tej jest Analek, jeśli właśnie miał sprawdzian z tabliczki mnożenia.
  • Odpowiedz
@Gerard_z_Libii: @czuczer: @Onbehalf: Ja z jednych studiów jestem inżnierem, a drugie to rachunkowość, a prawie wszystko gdzie są liczby większe od jednocyfrowych sprawdzam na kalkulatorze albo w excelu, mimo że umiem to policzyć. Jakaś taka nerwica natręctw że jak sama policzę, to a nuż jednak będzie źle. To mi ze studiów zostało że jak na kolokwiach w stresie próbowałam bez kalkulatora (bo myślałam że szybciej będzie,
  • Odpowiedz
@Jowanka: dokładnie, u mnie tym samym jest to spowodowane. Mimo wszystko to właśnie argument przeciwko takiemu zachowaniu jak tej matki, nie ma co od dziecka uczyć takiego umysłowego lenistwa i przewrażliwienia. Już chyba lepiej żeby się mylił ale jednak próbował.
  • Odpowiedz