Mam taka rozkmine. Jak zapraszaliscie osoby na wesele i wiedzieliscie ze jakies osoby nie maja pary i pewnie przyjda z randomowymi osobami to przed weselem pytaliscie o godność tych osób aby wpisać na winietki czy ordynarnie pisaliscie "osoba towarzysząca"? #slub #wesele
@bemol14 znajomych w parach zapraszaliśmy z imienia i nazwiska, single dostawali z osobą towarzyszącą. Potem dzwoniliśmy i pytaliśmy, wszystkie winietki były imienne (albo ksywki bo konwencja była luźna)
@bemol14 najlepsze jest to że na mojej dziewczyny brata wesele dostaliśmy zaproszenie "dziewczyną i osoba towarzysząca" xd ale #!$%@?, jesteśmy od 3 lat razem
@bemol14 no mi się to zawsze bardzo nie podobało. Tak samo jak potraktowanie kogoś, kogo znamy jako "osobę towarzyszącą" na zaproszeniu dlatego, że nie są narzeczeństwem. Kosztowało to niewiele wysiłków a usłyszałam dużo miłych słów bo każdy poczuł się mile widzianym gościem :)
@bemol14: jezeli nie znalismy danych osoby towarzyszacej konkretnego goscia, to nie pisalismy wcale. Ale mielismy uproszczone - bo generalnie mysmy winietkowali parami, malzenstwa i pary, ze wiadomo bylo, kto z kim, a w sytuacji jak opisujesz - byla miedzy talerzami winetka wylacznie z imieniem i nazwiskiem goscia. Kazdy widzial, gdzie ma siedziec i nie bylo problemu :)
#slub #wesele
Potem dzwoniliśmy i pytaliśmy, wszystkie winietki były imienne (albo ksywki bo konwencja była luźna)
Ale mielismy uproszczone - bo generalnie mysmy winietkowali parami, malzenstwa i pary, ze wiadomo bylo, kto z kim, a w sytuacji jak opisujesz - byla miedzy talerzami winetka wylacznie z imieniem i nazwiskiem goscia.
Kazdy widzial, gdzie ma siedziec i nie bylo problemu :)