Wpis z mikrobloga

Jak ktoś coś mówi do jakis wymyślonych, niewidzialnych, niesłyszalnych przyjaciół to czy taka osoba nie ma czasem 'nie po kolei' w głowie?

Oczywiście, że ma. A to właśnie ma miejsce przy każdej modlitwie, więc wniosek jest prosty - osoby religijne trzeba traktować jak osoby z zaburzeniami psychicznymi.

To, że modły i inne jeszcze gorsze rytuały to ogólnie akceptowalne zachowania od bardzo już długiego czasu tego faktu nie zmienia. Kłamstwo powtórzone tysiąc razy również w kościele nigdy nie stanie się prawda.

Ja osobiście za każdym razem kiedy słysze/widzę modlących się (mieszkam blisko kościoła) podczas mszy czy procesji czuje lekkie obrzydzenie połączone jednocześnie z politywaniem dla tych ludzi bo ich mózgi są wyprane a oni nie zdają sobie z tego sprawy.

Ma ktoś podobne odczucia?

#ateizm #religia #bekazkatoli #gimboateizm
  • 19
@PanLogik:

wymyślonych, niewidzialnych, niesłyszalnych przyjaciół

bóg nie jest ich przyjacielem a stwórcą

Kłamstwo powtórzone tysiąc razy również w kościele nigdy nie stanie się prawda

stanie się prawdą dla tych co tego słuchają

mózgi są wyprane a oni nie zdają sobie z tego sprawy

oni to samo myślą o nas

także kolego bardzo słaba zarzutka
@ina95: Po pierwsze, najwyraźniej nie zrozumialas, że fragment o wymyślonych przyjaciołach jest luźnym porównaniem do schizofrenii. Nawet gdyby nie był luźnym porównaniem, to po drugie, Boga większość wierzących określiłaby również mianem przyjaciela a po trzecie ludzie się modlą nie tylko do niego. Po czwarte kłamstwo nie stanie się prawda, bo prawda jest obiektywna. Po piąte to co 'oni' myślą o 'nas' może zostawić dla nich, chętnie zobaczę jakieś porównania braku wiary
@PanLogik: żeby było jasne to uważam że religia zaczyna przeszkadzać w dzisiejszych czasach. To raczej nie jest schizofrenia bo trwa od 2k lat a raczej swego rodzaju 'głupota nabywana' więc wiarę nie można nazywać schorzeniem psychicznym bo niektórym zapewne pomaga wiara więc jedyny medyczny wątek tutaj to placebo
@ina95:

bo trwa od 2k lat


Trwa znacznie dluzej, ale pisalem przeciez, ze:

że modły i inne jeszcze gorsze rytuały to ogólnie akceptowalne zachowania od bardzo już długiego czasu tego faktu nie zmienia

więc wiarę nie można nazywać schorzeniem psychicznym


W wypadku tych ktorzy na prawde mysla ze ktos ich wyslucha nie tylko mozna, ale i trzeba.

niektórym zapewne pomaga


Niektorym schizofrenikom ich wymysleni przyjaciele tez zapewne pomagaja.
@PanLogik: ludzie od zawsze patrząc w niebo a #!$%@?ć to nie mam sił na Ciebie ale próbuje jakoś bronić tych nieszczęśników chodź wiem że są w błędzie i nie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś we wpisie. Ja spadam i nie zapomnij pomodlić się za mnie bo to przecież działa jak linki w seo
osoby religijne trzeba traktować jak osoby z zaburzeniami psychicznymi


@PanLogik: Nie, osoby religijne są silnie przekonane, że ich modły coś dają. Choroby i zaburzenia psychiczne ubezwłasnowalniają, są nieczułe na autosugestie czy świadomość owych zaburzeń. Natomiast wierzący, którzy zyskują świadomość nieistnienia nadprzyrodzonych mocy czy postaci przestają być religijni.
@PanLogik:

Nie wierzę w Boga, ale w żaden sposób mi nie przeszkadza to, że ktoś tam się modli. Ostatnio byłem na ślubie mojego kumpla i oczywiście musiałem być na mszy (nie bglrmy na takowej od 10-11 lat). Oczywiście żadnych słów modlitwy nie zapomniałem i tak sobie w myślach razem z ludźmi powtarzałem...

Boże święty, Ci ludzie są na prawdę nienormalni.
Jak ktoś coś mówi do jakis wymyślonych, niewidzialnych, niesłyszalnych przyjaciół to czy taka osoba nie ma czasem 'nie po kolei' w głowie?


@PanLogik: O ile jest krytyczny w stosunku do faktycznego istnienia takiego bytu, to nie ma podstaw by twierdzić że w związku z tym ma coś z bańką(krytycyzm nie występuje w przypadku schizofrenii). Tak było chociażby ze sławnymi niegdyś tulpami.