Wpis z mikrobloga

Mirki, takie pytania, co bym mógł być w przyszłości mądrzejszy za kółkiem.

Jechałem sobie niedawno do naszych zachodnich sąsiadów i wpadłem na genialny pomysł zatankowania na ostatniej stacji przed granicą. Niby im bliżej granicy tym drożej, ale ciągle taniej niż za Odrą. Na stacji wielkie zaskoczenie, że nie ja jedyny takie cuda wymyślam, więc kolejki do dystrybutorów po horyzont. No nic, staję grzecznie i czekam na swoją kolej. Jakieś 40 minut później, kierowca przede mną kończy tankowanie i odjeżdża od dystrybutora (na parking). Trochę się zdziwiłem, bo przyzwyczajony jestem, że tankujesz -> płacisz -> odjeżdżasz. No nic, podjechałem, ale nie tankuję od razu, bo obstawiam, że dystrybutor zablokowany, odczekałem kilka minut, niepewnie zacząłem tankować, kwota po podniesieniu pistoletu się zresetowała i paliwo popłynęło.

Jak to dzisiaj rzeczywiście jest. Czy dystrybutor blokuje się aż do czasu zapłacenia? Czy po tankowaniu powinienem odjechać od dystrybutora i dopiero skoczyć zapłacić? Czy jednak odjeżdżam dopiero po zapłaceniu? Może stacje różnych firm mają różne filozofie? A może filozofie różnią się nawet między stacjami jednej firmy? Czy te kwestie wyglądają tak samo w Polsce i w innych europejskich krajach?

Dodam tylko, że w wyżej opisanej sytuacji kolejki do kas były mniej więcej takie jak suma kolejek do dystrybutorów, więc gdyby każdy odjeżdżał i dopiero szedł płacić, to na luzie jakieś 4-5 osób mogłoby z jednego dystrybutora już stać w kolejce do kasy.

Widziałem jakiś archiwalny wpis na mirko sprzed prawie 2 lat, ale było tam dużo sprzecznych informacji. Chętnie się dokształcę.

#kierowcy #polskiedrogi #motoryzacja #samochody
  • 11
@maarcinn2: system jest taki, że nie zatankujesz przed zapłaceniem poprzedniej osoby. Wystarczy nawet, że Ty odłożysz na moment pistole i już się zablokuje i musisz płacić.

A co do odjeżdżania, to raczej zostań pod dystrybutorem. Raz, że nie wzbudza to podejrzeń, dwa jeśli jest karta flotowa albo faktura, to załoga ma podgląd na auto i tablice bez biegania, a trzy, że następna osoba nie zatankuje bez opłaty. Chyba, że masz zamiar
@maarcinn2: Z mojego doświadczenia na LPG w Polsce powiem, że na niektórych stacjach muszę czekać, aż osoba przede mną zapłaci, ale na większości tych, gdzie tankuję, mogę tankować od razu, gdy tylko zwolni się dystrybutor. Dlatego zawsze tankuję, jadę pod wejście/na parking, a potem płacę, a w tym czasie tankuje ktoś inny
@reksiuwielki @Nie_znany @k__d @Smieszek_Poza_Kontrolo
Wielkie dzięki za odpowiedzi. Widzę, że większość kieruje się tą zasadą, którą jasię zawsze kierowałem, ciekawi mnie jak to jest z tym co napisał k__d, czyli, że na niektórych stacjach można niby tankować od razu po kimś. Pewnie bezpieczniej zawsze najpierw zapłacić, później odjechać (jak zamierzam iść do WC czy zaliczyć hotdoga to wiadomo, że najpierw bym zapłacił, zaparkował i skoczył drugi raz na stację). Ale z drugiej
Na większości stacji odłożenie pistoletu powoduje że następny od razu może tankować swoje. Kasjer przy każdym dystrybutorze ma listę zatankowanych ilości.

Na niektórych stacjach ta opcja jest zablokowana i paliwo poleci dopiero jak poprzednik zapłacił.
Jeszcze raz dzięki! Wychodzi na to, że najpewniejsza opcja to odjechać dopiero po zapłaceniu. A jeśli ktoś odjedzie od razu po tankowaniu to chyba nie zaszkodzi spróbować zatankować od razu po nim. W najgorszym wypadku okaże się, że dystrybutor jest zablokowany.
@maarcinn2: A nie był to Orlen? Jak masz kartę Flota to można zapłacić telefonem. Masz kartę dodaną w telefonie, po tankowaniu skanujesz kod QR z dystrybutora i jest zapłacone.
@AdamoSk yep, Orlen. Wydaje mi się, że gość nie skanował niczego z dystrybutora. Jeśli dobrze pamiętam to wysłał pasażera do kasy, a sam podjechał na parking. Ale nie wiedziałem nawet, że takie płatności bez chodzenia do kasy funkcjonują.