Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich.

Od czasu mojego ostatniego wpisu, wydarzyło się więcej niż mogliśmy się spodziewać. Opuściliśmy szpital z Wojtkiem we środę, zdążyliśmy dotrzeć do domu, po może 15 minutach, podczas karmienia, Wojtek przestał oddychać, zrobił się bezwładny, telefon na 112, przystąpiłem do reanimacji - 15 uciśnięć na 2 wdechy, (według sugestii dyspozytora) gdzieś po 3 seriach Wojtek zaczął dawać znaki życia, pierwsze pojedyncze kaszlnięcia, by po chwili płakać na całego, w tym momencie podjechała karetka.

Pulosksymetr pokazał saturację na poziomie 85%, kolejny odczyt to już 92% (można to uznać za normę z powodu dysplazji oskrzelowo-płucnej). Pani Doktor z załogi karetki zasugerowała zapalenie płuc. Zadecydowano o przewiezieniu na SOR w Krakowie - Prokocimu.

Na SORze stan określono jako dobry, wykluczyli zapalenie płuc, zrobili prześwietlenie. Uznali, że w sumie mogli by go wypisać, ale jako, że w tym samym dniu był wypisany z Oddziału Leczenia Żywieniowego to przekażą go na ten oddział na "reklamację" i oni zdecydują co dalej.

Wojtek został zatem przewieziony na OLŻ. Na oddziale pielęgniarka podsumowała nas, "że jesteśmy histerykami, że przecież mu nic nie ma i nie możliwe, żeby przestał oddychać"... Został zbadany przez doktorkę, która pełniła dyżur, powiedziała, że w płucach coś slychać, ale może to być związane z dysplazją. Ona nigdy wcześniej Wojtka nie badała i nie ma punktu odniesienia czy jest gorzej czy nie.
Wczoraj był badany przez lekarzy z OLŻ, w sumie nie stwierdzili niczego, temperaturę miał 37,5*C potem spadła do 37,0*c. Zlecono dalsze badania. Możliwe, że w poniedziałek wypis.
Dziś dowiedzieliśmy się, że to zapalenie oskrzeli, leczenie antybiotykami conajmniej tydzień.

Wrzucam w załączniku infografikę odnośnie resuscytacji krążeniowo-oddechowej, nie jest może idealna, chociażby ze względu na zapis 5:30:2 (5 wdechów, 30 uciśnięć, 2 wdechy - 5 pierwszych wdechów jest oddechami wykonywanymi tylko raz na początku resuscytacji i nie są powtarzane później.) Ja wykonywałem 15-2 według zaleceń dyspozytora ze 112, z tego co czytałem to nie jest błąd a nawet często bardziej polecane właśnie u niemowląt i dzieci ze względu na to częstsze są problemy z oddychaniem niż z krążeniem.

Może ktoś akurat coś z niej zapamięta, bo naprawdę nigdy nie wiadomo, kiedy może nam się ona przydać.

Ważniejsze wydarzenia będę w miarę możliwości opisywał pod tagiem #leczymywojtusia, więc jeśli ktoś chce to może obserwować/czernolistować.

#pomagajzwykopem #ratownictwo #999
Pobierz Horvath - Witam wszystkich. 

 Od czasu mojego ostatniego wpisu, wydarzyło się więc...
źródło: comment_EFaLu4vGl2e7j3mZHXuLCQvFM9MnVGMZ.jpg
  • 81
@Horvath: Dla laików każdemu 30:2.

Osoby związane bezpośrednio z medycyną: noworodki 3:1, dzieci 15:2, dorośli 30:2.
Chodzi o to, żeby nie mieszać w głowie. Lepiej zawsze robić 30:2, niż za każdym razem się zastanawiać 15 sekund jak to miało być.

@bialaowca: Tak jest.
Jeśli nie znamy danej osoby, brzydzimy się itp możemy sobie darować oddechy. Chodzi trochę o to, że ludzie nie przystępowali do resuscytacji w ogóle, bo nie chcieli
@loman_alchemik: Poza tym, wydaje mi się że kiedyś widziałem, nie wiem na ile prawdziwe, statystyki/badania odnośnie powodzenia resuscytacji wykonywanej przed osoby niebędące w tym celu szkolone i różnica w sukcesie samego masażu serca a "pełnego" RKO była na tyle nieduża, że nie mieszanie w głowie laikom którzy ze strachu mogliby w ogóle nie podejść do resuscytacji/zastanawiać się jest ważniejsze niż ten niewielki ułamek skuteczności.
Ale jeszcze raz powtórzę, że trafiłem na
@Horvath: Super zachowanie i dobrze, że o tym piszesz.
Nie ma jednak co komplikować sprawy całą instrukcję z infografiki i wdechami gdy np. nie mamy maski a nie znamy poszkodowanego.
Ważne by zapamiętać tylko uciski w rytm refrenu Stayin Alive.

Klatka pod wpływem ucisków też pracuje i pomoże w odzyskaniu oddechu a pompowanie krwi jest tu ważniejsze gdy są wstrzymane akcje życiowe.
m0rgi - @Horvath: Super zachowanie i dobrze, że o tym piszesz.
Nie ma jednak co komp...