Aktywne Wpisy

PierdekAlonso +233
Im dłużej zastanawiam się nad tym światem i co poszło nie tak, to dochodzę do wniosku, że źródłem całej tej degrengolady są kobiety i ich szeroko pojęte "wyzwolenie" i emancypacja.
Zacznijmy od całego gówna związanego z social mediami. Instagram, tik-tok itp. Kto głównie siedzi i napędza ruch na tych portalach? No kobiety. Ilu z waszych kolegów nie ma wcale instagrama albo kiedyś założyło, żeby był, ale nawet tam nie wchodzi? U mnie prawie
Zacznijmy od całego gówna związanego z social mediami. Instagram, tik-tok itp. Kto głównie siedzi i napędza ruch na tych portalach? No kobiety. Ilu z waszych kolegów nie ma wcale instagrama albo kiedyś założyło, żeby był, ale nawet tam nie wchodzi? U mnie prawie

henk +587
jak już wcześniej wspominałem, jedziemy sobie na wycieczkę ze starą, między innymi na Antarktydę. Statek rusza za kilka godzin. W związku z tym symboliczne #rozdajo
Spośród pulsujących wylosuję dwie osoby. Jednej wyślę magnes na lodówkę, a drugiej nadam pocztówkę z bazy na Antarktydzie.
plusy pod komentarzami poniżej będą dla mnie informacją, czy chcecie pocztówkę, czy magnes na lodówkę
losowanie
Spośród pulsujących wylosuję dwie osoby. Jednej wyślę magnes na lodówkę, a drugiej nadam pocztówkę z bazy na Antarktydzie.
plusy pod komentarzami poniżej będą dla mnie informacją, czy chcecie pocztówkę, czy magnes na lodówkę
losowanie
źródło: temp_file8004438822248355250
Pobierz




W ostatnim wpisie wspominałem o koreańskich taksówkach, ale zanim doszedłem do moich wiekopomnych wniosków (czytaj pytania o pomoc złapanych na ulicy Koreańczyków), przetestowałem kilka mniej udanych pomysłów.
I tak pewnego razu zależało mi, żeby podjechać na początek szlaku prowadzącego na jedno z seulskich wzgórz (zresztą całkiem ładne). Od stacji metra musiałbym przejść ze 2 kilometry po asfalcie i stwierdziłem, że lepiej będzie złapać taryfę. Znając problemy koreańskich kierowców przygotowałem na komórce offlinową mapę z adresem w hangulu (lokalny alfabet) i ruszyłem na łowy.
Mój plan: pokazuję komórkę z mapą w ichniejszych krzakach, licząc, że nawet najbardziej uparty Koreańczyk zabierze mnie na miejsce.
Rezultat:
1 taksiarz mnie zlał (po zobaczeniu, że jestem biały dał gazu i znikł w oddali)
3 zrezygnowało w momencie, w którym chciałem im pokazać komórkę
2 przyglądało się jej przez chwilę, po czym pomachało przecząco głową i odjechało
Siódmy Koreańczyk długo zastanawiał się co ze mną zrobić, aż w końcu zgodził się mnie podwieźć!
Po czym pojechał w przeciwnym kierunku…
Dobrze, że po pięciu minutach rzuciłem okiem na mapę, bo inaczej wywiózłby mnie na granicę z Koreą Północną. Ostatecznie ustawiłem nawigację na swoim telefonie, postawiłem mu ją przed nosem i w takim układzie daliśmy radę dojechać na miejsce.
Co w tym wszystkim było najdziwniejsze?
Po tym jak pokazałem mu, że jedziemy w przeciwnym kierunku, kierowca naprawdę starał się ogarnąć. Walczył ze swoją nawigacją przez dobre 10 minut (całkowicie blokując przy tym prawy pas jezdni), jednak ta za nic nie chciał zrozumieć żadnego z adresów wyświetlanych na mojej komórce: pierwsza ulica, druga, trzecia - nic.
W wyjaśnieniu tej zagadki pomocny okazał się mój znajomy z pracy – Kim. Wyjaśnił, że instytucja adresów w formie ‘ulica + numer domu’ jest w Korei stosunkowo nowym wynalazkiem. Do niedawna na półwyspie funkcjonowały wyłącznie swojego rodzaju POI. Gdybym wstukał w koreańską nawigację: Muzeum Narodowe, lub dziesiąty budynek osiedla Żółty Kwiat, poszłoby bez większych problemów, ale nazwa ulicy i jej numer? To już łatwiej polecieć na Księżyc ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#merkuriusz - tag z ciekawostkami z Korei Południowej (i nie tylko)
#gruparatowaniapoziomu #korea #tworczoscwlasna #ciekawostki #podroze
Fot. Zdjęcie bloku z nazwą, numerkiem i koreańskim muralem
źródło: comment_puaxk2dWsKdidgcNnFXvv0cpMkoiH3kH.jpg
Pobierz