Wpis z mikrobloga

@pizza-eco: 50 twarzy Greya tzn. przeczytać to za dużo powiedziane, po milion ósmym wspomnieniu o tym jak bohaterka "nerwowo zagryza wargi" porzuciłam tę książkę na jakiejś 40 stronie.
W ogóle to chyba jedyna książka jakiej nie dokończyłam w swoim życiu.
@pizza-eco: "Dziewczyna z pociągu" - tak promowana wszędzie. Dostałam na urodziny i co, i nic. Nudy, opisy emocjonalne bohaterki chaotyczne i bez większego sensu. Od strony językowej trudno się mi wypowiedzieć, bo to zawsze ręka tłumacza, ale nie było jakichś większych zachwytów. Co do samej akcji - żadnej tam nie spotkałam.
@pizza-eco: Jak nie można lektur, to oszczędzę Kordiana i Cierpienia młodego Wertera. W takim razie największym gównem jakie w życiu przeczytałem jest Ostrze Joe Abercrombiego (The Blade Itself). Tragicznie napisana i nudna. Nawet nie pamiętam czemu dostało 2 gwiazdki a nie 1 na goodreads.


@haussbrandt: Miałam kiedyś to przeczytać. A więc nie warto? Dziękuję za ostrzeżenie.

Wyłączyłam lektury, bo inaczej odpowiedzi byłyby tendencyjne. Wiele osób krytykuje lektury tylko dlatego, że kazano je czytać w szkole. Jak się sięgnie mając powyżej 20 lat po Sienkiewicza albo Reymonta, to są to zupełnie inne powieści. Co do romantyzmu, to trzeba go po prostu lubić.