Aktywne Wpisy
lunari6 +88
Hej Mirki i Mirabelki,
Od dłuższego czasu przeglądam mirko. Jakiś czas temu miałam okazję pomóc jednemu mirkowi z zaburzeniami lękowymi. Za jego namową założyłam konto. Mam na imię Dominika i jestem absolwentką #psychologia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Oferuję szeroko pojętą pomoc psychologiczną w formie online. Pracuję z osobami dorosłymi oraz młodzieżą. Pomagam osobom z zaburzeniami: emocjonalnymi, osobowości, nastroju, odżywiania, osobom o obniżonym poczuciu własnej wartości. Zapraszam serdecznie do kontaktu na priv jeśli jesteście
Od dłuższego czasu przeglądam mirko. Jakiś czas temu miałam okazję pomóc jednemu mirkowi z zaburzeniami lękowymi. Za jego namową założyłam konto. Mam na imię Dominika i jestem absolwentką #psychologia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Oferuję szeroko pojętą pomoc psychologiczną w formie online. Pracuję z osobami dorosłymi oraz młodzieżą. Pomagam osobom z zaburzeniami: emocjonalnymi, osobowości, nastroju, odżywiania, osobom o obniżonym poczuciu własnej wartości. Zapraszam serdecznie do kontaktu na priv jeśli jesteście
daeun +78
Ja #!$%@?, jest tyle ciekawych rzeczy wartych zrobienia i zobaczenia przed śmiercią, można na przyklad kupić motocykl i wyruszyc w trip dookoła swiata, można zdać kurs paralotniowy lub polatać na wingsuicie, albo pojechać do Tajlandi i wyruchać lejdiboya. Mnóstwo alternatyw na wydanie ciężko zarobionych pieniędzy.
Polakowi jednak nie w głowie głupoty. Polaczek ma tylko jeden cel dla którego żyje i umiera - lać setki metrów przestrzennych betonu na randomowej łące pod lasem
Polakowi jednak nie w głowie głupoty. Polaczek ma tylko jeden cel dla którego żyje i umiera - lać setki metrów przestrzennych betonu na randomowej łące pod lasem
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Bez alkoholu..
Ciągle wstaję i jestem gotowy do walki od pierwszego dźwięku budzika.
Mam więcej energii i powera do wszystkiego co wokół - pracy, dzieci, pomocy, ogarniania tematów za które nie chciało mi się zabrać.
W poniedziałek miałem kryzys i pochowałem butelki - jednak po pewnym czasie pokusa była zbyt wielka i zbyt mało brakowało do pociągnięcia dużego łyka.
Wśród rodziny rozpowiedziałem że nie piję- nikt nie pytał skąd taka decyzja - albo wiedzieli że mam problem (ale nikt się nie odzywał - czemu?), albo uznali moją decyzję za coś normalnego i tym bardziej super.
Dziwnych zbiegów okoliczności ciąg dalszy - Mój przyjaciel odwołał nasze spotkanie na dzień przed. Znowu okazja do złamania się została odsunięta. Teraz najtrudniejsza poprzeczka - zbliża się rocznica ślubu.
Po tygodniu bez alko pochwaliłem się żonie że nie piję - nie do końca jestem pewien czy zrozumiała że to wyczyn.
Jeśli wieczór mam wolny staram się wyskoczyć na rower - kiedyś to uwielbiałem.
Od momentu gdy rzuciłem alko przejechałem ok 150km.
Morda mi się cieszy gdy tylko ruszam z pod domu. Słuchawki z jakąś muzyką, zasypiające miasto (zaczynam ok 22) i znikające pod kołami kilometry. Brakowało mi tego ale nim poczułem wieczorem chęć na wyjście na rower zawsze już miałem 1 promil i on tą chęć skutecznie blokował.
Od bardzo długiego czasu miałem przerwę w jeżdżeniu, kiedyś wychodziło mi to całkiem dobrze i sprawnie.
Teraz już po parunastu km jest ciężko ale zaciskam zęby i cisnę - jednak staram się do wszystkiego podchodzić z głową, żeby się nie przetrenować (rower robię co 2 lub 3 dni). W przypływie endorfin kupiłem smartłocza ;-) - mam nadzieję że statystyki i coraz lepsze cyferki będą mobilizować mnie do dalszego wysiłku.
Masa startowa wynosiła 111kg, masa na dzisiaj 109kg - chciałbym żeby to było mniej, ale podobnie jak z rowerem - nie chcę robić gwałtownych zmian żeby się nie zniechęcić.
Zgodnie z prośbą taguje #alkoholizm
najwyżej po kolacji sama strzeli małpę :P
Komentarz usunięty przez autora
@Rodriquez: a po #!$%@? Ci cokolwiek? Po co Ci papierosy, alkohol, dragi? Ehhh #!$%@? nie rozumiem tego...
W tym czasie: Kupiłem nowego kompa, znalazłem pracę, kupiłem samochód, wróciłem do dziewczyny itd. mam dom i wszystko co potrzebne do szczęścia. A nie miałem już nic. Ani domu ani żony, ani dzieci, ani pracy. Żadnych perspektyw. Nie wiedziałem, że to takie proste. Ja "tylko" przestałem pić i wszystko się zmieniło. Jeszcze 3 miesiące temu urodziły mi się bliźniaki. Troje z
@plecak_odrzutowy: bo człowiek jak i zwierzęta poszukują z natury odmiennego stanu świadomości
Alkohol zawsze można sobie kupić za rogiem. Tu nie chodzi o to, że masz nie mieć do niego dostępu tylko o to, że masz nie mieć po prostu na niego ciągłej ochoty.
Choćby Ci go w usta wlewali na siłę.
@Cripex: tu chodzi o to, żeby zapomnieć o tym, że alkohol w ogóle istnieje. Jak się wychodzi z tego nałogu to trzeba sobie uświadomić jedno - okazjonalne picie skończyło się raz na zawsze. Owszem, alkohol może w domu być jeżeli ktoś inny pije okazjonalnie ale samemu trzeba go traktować jak powietrze.
@Rodriquez: lol gdzie takie pierdoły wyczytałeś? xD