Wpis z mikrobloga

Dzisiaj poranek dnia dwunastego..
Bez alkoholu..

Ciągle wstaję i jestem gotowy do walki od pierwszego dźwięku budzika.
Mam więcej energii i powera do wszystkiego co wokół - pracy, dzieci, pomocy, ogarniania tematów za które nie chciało mi się zabrać.

W poniedziałek miałem kryzys i pochowałem butelki - jednak po pewnym czasie pokusa była zbyt wielka i zbyt mało brakowało do pociągnięcia dużego łyka.

Wśród rodziny rozpowiedziałem że nie piję- nikt nie pytał skąd taka decyzja - albo wiedzieli że mam problem (ale nikt się nie odzywał - czemu?), albo uznali moją decyzję za coś normalnego i tym bardziej super.

Dziwnych zbiegów okoliczności ciąg dalszy - Mój przyjaciel odwołał nasze spotkanie na dzień przed. Znowu okazja do złamania się została odsunięta. Teraz najtrudniejsza poprzeczka - zbliża się rocznica ślubu.
Po tygodniu bez alko pochwaliłem się żonie że nie piję - nie do końca jestem pewien czy zrozumiała że to wyczyn.

Jeśli wieczór mam wolny staram się wyskoczyć na rower - kiedyś to uwielbiałem.
Od momentu gdy rzuciłem alko przejechałem ok 150km.
Morda mi się cieszy gdy tylko ruszam z pod domu. Słuchawki z jakąś muzyką, zasypiające miasto (zaczynam ok 22) i znikające pod kołami kilometry. Brakowało mi tego ale nim poczułem wieczorem chęć na wyjście na rower zawsze już miałem 1 promil i on tą chęć skutecznie blokował.

Od bardzo długiego czasu miałem przerwę w jeżdżeniu, kiedyś wychodziło mi to całkiem dobrze i sprawnie.
Teraz już po parunastu km jest ciężko ale zaciskam zęby i cisnę - jednak staram się do wszystkiego podchodzić z głową, żeby się nie przetrenować (rower robię co 2 lub 3 dni). W przypływie endorfin kupiłem smartłocza ;-) - mam nadzieję że statystyki i coraz lepsze cyferki będą mobilizować mnie do dalszego wysiłku.
Masa startowa wynosiła 111kg, masa na dzisiaj 109kg - chciałbym żeby to było mniej, ale podobnie jak z rowerem - nie chcę robić gwałtownych zmian żeby się nie zniechęcić.

Zgodnie z prośbą taguje #alkoholizm
  • 57
  • Odpowiedz
@grubymirek: gratki, co do rocznicy, to mam nadzieję że żona dojdzie do wniosku że bez alkoholu to nie jest dla ciebie żadna strata, to jest wolność

najwyżej po kolacji sama strzeli małpę :P
  • Odpowiedz
@grubymirek: Trzymaj się mireczku. Mnie podczas takiej abstynencji martwiłaby jedna rzecz. Otóż nie miałbym jak oderwać się od rzeczywistości (czasami wręcz trzeba) bo rzuciłem alkohol a nic innego legalnie nie jest dostępne...
  • Odpowiedz
@grubymirek: wywal alko z domu, a z żoną porozmawiaj i powiedz jej o tym, jaki to był dla ciebie problem. Najbliżsi często nie zdają sobie sprawy z tego, jak na prawdę wygląda uzależnienie. Nie biłeś jej, nie robiłeś awantur, nie lałeś pod siebie, nie znikałeś na kilka dni, chodziłeś normalnie do pracy, więc chyba było ok?
  • Odpowiedz
@grubymirek: Życzę powodzenia. Co do jazdy na rowerze, to kiedyś robiłem po 200 km na jednym wyjeździe i mógłbym więcej, następnie na rok „porzuciłem” rower i jak wróciłem, to ledwo co przejechałem 20-30 km. Jednak dokładaj sobie co wyjazd te 5 km, a dojdziesz do wprawy jaką miałeś kiedyś. Jeszcze raz powodzenia.
  • Odpowiedz
@grubymirek: dobrze Mireczku, ciśnij! Jesteś na dobrej drodze. Wiedz tylko, że alkoholikiem już się zostaje na zawsze, tzn. nie myśl sobie po paru miesiącach, że spoko bo przecież nie jesteś uzależniony już od alko bo nie piłeś już tyle czasu i że możesz się napić. Nie, nie możesz. Musisz skończyć z tym raz na zawsze bo inaczej to powróci. Wiem bo sam mam takie przypadki w rodzinie. Mój wujek ładował "zawodowo",
  • Odpowiedz
@grubymirek: Trzymaj się mireczku. Mnie podczas takiej abstynencji martwiłaby jedna rzecz. Otóż nie miałbym jak oderwać się od rzeczywistości (czasami wręcz trzeba) bo rzuciłem alkohol a nic innego legalnie nie jest dostępne...


@Rodriquez: a po #!$%@? Ci cokolwiek? Po co Ci papierosy, alkohol, dragi? Ehhh #!$%@? nie rozumiem tego...
  • Odpowiedz
@grubymirek: Trzym się Stary. Ja jestem trzeźwy od 403 dni.
W tym czasie: Kupiłem nowego kompa, znalazłem pracę, kupiłem samochód, wróciłem do dziewczyny itd. mam dom i wszystko co potrzebne do szczęścia. A nie miałem już nic. Ani domu ani żony, ani dzieci, ani pracy. Żadnych perspektyw. Nie wiedziałem, że to takie proste. Ja "tylko" przestałem pić i wszystko się zmieniło. Jeszcze 3 miesiące temu urodziły mi się bliźniaki. Troje z
  • Odpowiedz
@grubymirek: Nie znam całej twej historii, ale na przykładzie alkoholików z rodziny powiem Ci, że prócz zaprzestania picia potrzebna jest też terapia, czy to grupa aa czy indywidualnie z psychoterapeutą. Picie to objaw choroby, jej skutek, natomiast przyczyny zaistnienia choroby to inna sprawa, z reguły tkwią w głowie. Także bardzo mocno Ci radzę udać się do specjalisty po pomoc, bo można przestać pić a pozostać niezmiennie psychicznie połamanym.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@grubymirek: Trzymaj się mireczku. Mnie podczas takiej abstynencji martwiłaby jedna rzecz. Otóż nie miałbym jak oderwać się od rzeczywistości (czasami wręcz trzeba) bo rzuciłem alkohol a nic innego legalnie nie jest dostępne...


@Rodriquez: a po #!$%@? Ci cokolwiek? Po co Ci papierosy, alkohol, dragi? Ehhh #!$%@? nie rozumiem tego...

@plecak_odrzutowy: bo człowiek jak i zwierzęta poszukują z natury odmiennego stanu świadomości
  • Odpowiedz
@grubymirek: wytrwałości! a może przed rocznicą i spotkaniem z kumplem wyjaśnij im, że masz problem, nakreśl sytuacje. Skoro są to osoby bliskie dla ciebie to zrozumieją i nie będziesz musiał walczyć z pokusą bo nie będziesz na nią wystawiony
  • Odpowiedz
@grubymirek: #!$%@? tam się znają eksperci. Nie wyrzucaj alko z domu.

Alkohol zawsze można sobie kupić za rogiem. Tu nie chodzi o to, że masz nie mieć do niego dostępu tylko o to, że masz nie mieć po prostu na niego ciągłej ochoty.
Choćby Ci go w usta wlewali na siłę.
  • Odpowiedz
#!$%@? tam się znają eksperci. Nie wyrzucaj alko z domu.


@Cripex: tu chodzi o to, żeby zapomnieć o tym, że alkohol w ogóle istnieje. Jak się wychodzi z tego nałogu to trzeba sobie uświadomić jedno - okazjonalne picie skończyło się raz na zawsze. Owszem, alkohol może w domu być jeżeli ktoś inny pije okazjonalnie ale samemu trzeba go traktować jak powietrze.
  • Odpowiedz