Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć. Jestem ze swoim chłopakiem już cztery lata.
Mamy mały spór, od zawsze. Powiedzcie mi czy przesadzam i to zwykła #logikarozowychpaskow czy może mam zostawać przy swoim, bo #logikaniebieskichpaskow ?
Więc tak. Mój niebieski jest człowiekiem, który nie chce nigdzie wychodzić, woli spotykać się i spędzać czas w domu, najlepiej w swoim, bo ja nie mam tv w pokoju i jest nudno. A ja chciałabym czasami gdzieś z nim wyjść, coś zjeść na mieście, pójść do kina, na spacer, cokolwiek. Tylko że jak coś proponuję to w 90% przypadków on mi odmawia. Już nie wspomnę o tym, że spacery są dla debili, bo chodzenie bez celu jest głupie, a spotkania jak na dworze robi się ciemno to nie, bo dla niego to za późno.
No więc tak, kiedyś koleżanka zaprosiła nas do kina, poszedł chętnie, dwa razy, raz nawet nie wiedząc na co. Po technikum kolega z byłej klasy chciał iść z nami na pizzę - słowa sprzeciwu nie było.
A jak ja chcę iść do kina to nie, bo jemu akurat wtedy się nie chce albo musi wiedzieć konkretnie na co i wtedy zdecyduje czy film jest ciekawy czy nie (tak, w ciągu 4-letniego związku nigdy nie byliśmy w kinie we dwoje), kiedyś proponowałam jedzenie to nie bo jedzenie to on ma w domu xd, ostatnio niby zgodził się iść ze mną na pizzę ale kupił samochód i akurat w sobotę, kiedy możemy się zobaczyć to on może będzie chciał coś przy nim porobić, jakby nie mógł w tygodniu po pracy tego zrobić (w sumie widujemy się tylko w weekendy przez pracę). Kilka razy był ze mną na lodach.

On twierdzi że to bez znaczenia, bo na tych wyjściach co znajomi proponowali to on był ze mną, ja też tam byłam,więc wychodził ze mną, w kinie był ze mną, na pizzy też.
Tylko on nie może pojąć, że mi chodzi o spotkania, wyjścia we dwoje i to, że na zaproszenia innych reaguje pozytywnie, a na moje negatywnie. I to mnie boli, o tym próbuję mu mówić. Czuję się gorsza, bo co z tego, że idzie gdzieś ze mną jak to ich zaproszenia przyjmuje a moje odrzuca?
Ale nie. Ja leczenia potrzebuje.

Czy ja kuźwa przesadzam?
#zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 51
@AnonimoweMirkoWyznania: Dobra, sytuację opisujesz tak jakbym to ja był Twoim chłopakiem.
Sprawa wygląda tak - na wyjściu większą grupą, on może być bardziej pasywny, mniej agresywnym samcem alfa, nie musi nic planować bo nie za bardzo umie
A gdy idziecie gdzieś we dwoje on musi stanąć na wysokości zadania i przestać być pasywem, wyjść ze strefy komfortu, musi pokazać że umie wybrać, zaplanować, zaproponować coś dalej, prowadzic arcyciekawą rozmowę itp itd
OP: @wyzutyzsumienia Uwierz, próbowałam wszystkiego. To facet z honorem, zawsze kosztami dzieli się na pół. Ani nie postawi, ani nie pozwoli sobie postawić niczego.
@BooB No, gadaliśmy o tym tyle razy, że gdyby miał, to by o tym powiedział.
@ZercaMirkoslaw No ja nie z takich. Gdyby tylko przyjął jakieś moje zaproszenie na wyjście (bo sam ofc nigdzie nie zaprosi) to bym to tak zaplanowała, że on nie musiałby myśleć, tylko pójść,
@AnonimoweMirkoWyznania jejku, jakbym czytała o swoim byłym xD u mnie było podobnie i przez prawie 6 lat związku nic się nie zmieniło w tej kwestii, po jakoś 4 latach to ja się poddałam i już nic mu nie proponowałam, nie było sensu. Teraz jestem z kimś innym i dla mojego obecnego wszelkie wyjścia, czy to na zwykły spacer, czy do kina, na jakiś obiad a nawet na jakiś spontaniczny weekend we dwoje