Wpis z mikrobloga

Kiedy napiszesz 90% wpisu i zamkniesz zakładkę, uczucie 11/9 poletzam ( ͡° ʖ̯ ͡°) Ale jeszcze głowa nie jest tak zasrana by nie napisać od nowa. Więc powtórka, dzis bardziej polemika niżeli opis, czyli wpisik typu pierdnięcie

MIEJSCE 6
COOL KIDS OF DEATH - COOL KIDS OF DEATH, rok 2002

Ludzie, którzy mnie stąd znają trochę mocniej(czyt. na żywo) wiedzą jak bardzo fascynuję się tym zespołem. Jak bardzo potrafię się nakręcić i #!$%@?ć o ich twórczości i debiucie. Wyglada to jakbym potrafił sie do tego masturbować albo odwalać tańce godowe. Współczuję wam wtedy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale faktem jest że w życiu potrafię wyszczególnić dwa obozy. Ulubione i najlepsze. I mimo uwielbienia płyty i twórczości nie jest ona doskonała. Znam jej błędy, wady i minusy. To chyba zdrowe podejscie, bo ja strasznie nie lubię tego gloryfikowania ponad wszystko. Wręcz czasami jak coś widze w sieci o takiej tematyce to widze przyszłe karykatury tych wyśmiewanych panów wychowanych na trójce, to samo ¯\_(ツ)_/¯ Wracając, samej płyty nie bede opisywał. Tutaj juz sporo wysrałem na ten temat i mimo ze ten wpis jest FATALNY to jednak jakąś wartość merytoryczną ma. Dzis postaram się podejść do sprawy trochę inaczej, felieton typu pierdu pierdu.

Zadajmy sobie jedno wazne pytanie. Czym ten zespół jest dla polskiej muzyki? A raczej nawet, czym ten pank rok jest dla polskiej muzyki. Bo w sumie samo CKOD jest juz totalnie innym wręcz gatunkiem w historii i ciekawym... fenomenem? Ale zacznijmy od podstaw. Gdzieś ta muzyka się musiała urodzić, nabrać korzeni. Powody są znane bo ówczesna rzeczywistość i ten bunt przeciwko każdemu. Władzy, milicji, rodzinie, kościołowi, belfrom. Gdzieś ta energia i siła musiała się wylewać. Z pomocą przyszły te sprowadzane płyty z zachodu i gdzieś w trójmieście ruszyła machina, Deadlock zaczął ,,rewolucję'' ale to nawet jakby nie patrzec był początek. Po chwili pojawia się Kryzys a nawet na tym pierwszym Maanamie z 1983 można znaleźć cos punkowego bo na Nocnym Patrolu jest French is Strange gdzie Kora pokazuje jak bardzo charyzmatyczną postacią zostanie w muzyce. Nawet ta pierwsza Republika była bardziej pankowa niż myslimy, tylko ze ubrana w ładne koszule i bardziej new wave'owa. W 1986 wyszedł jeden z najważniejszych albumów polskiej muzyki czyli Nowa Aleksandria Siekiery a rok wcześniej Janerka nagrał debiut z Klasu Mitffoch . Duzo tak wymieniać. Armia, Apteka, Izrael, Dezerter, KSU, Defekt Muzgó i wiele innych. I kiedy nadeszły lata 90 cały bunt przestał się opłacać i mieć sens. Bo skoro nie ma Jaruzela, nie ma Milicji, władza jest lepsza a świat trochę inny to ten bunt przestał mieć podstawy. W latach 90 poza jechaniem na renomie z poprzedniej dekady w mojej ocenie tylko jeden zespół dał radę. To był band Ewa Braun po którym było czuć że grają bardziej amerykańsko niz reszta. A za utwór Stąd do Wieczności to duży szacunek mam. I wtedy mamy początek XXI wieku.

Co dostajemy? Kurde nie oszukujmy się, ale zespoły Zabili mi Żółwia, Pidżama Porno, Strachy na Lachy mimo podkradania fanbase nie były już tym co kiedyś. Wręcz stało się to komiczne i słabe. Nie było to w żadnym wypadku coś co było materiałowo dobre ale na Jarocin czy inne spędy idealne do skakania. Jakieś Farben Lehre czy Lao Che nie były nigdy w moim odczuciu zespołami oddającymi ten styl grania. I wtedy na scenę wchodzą oni, formacja z Łodzi kóra #!$%@? cały rynek w drobny mak. Ok, wiele zarzucano CKOD że są sztucznym tworem zbudowanym wokół artykułu Wandachowicza w Wyborczej. Ale singiel Uważaj jest tym na co chyba każdy mógł czekać. Poza tym, jak spojrzysz na sielska atmosferę na koncertach wyzej wspomnianych zespołów a na nagranie live z Warszawy to widzisz ze mimo ogromnej ilości alkoholu tam był chaos, terror muzyczny. W dodatku Ostrowski i Wandachowicz potrafili wzbudzić ogromny ból dupska w fanach panka o jedna rzecz. ZABAWA Z SAMPLAMI I ROMANS Z SYNTEZATORAMI. To słychać na ich debiucie. W moim odczuciu lepsze było to, podkreslić znaczenie przekazu niz silnie trzymać sie formułek gitarowych. Plus taki, ze nie ukrywali swoich nawiązań do The Cure czy zwłaszcza Joy Division. Po prostu, grali inaczej i NAJLEPIEJ panka w całym kraju. Gdzieś ich twórczość bardzo mocno przebiła się do mainstreamu, kolejny ból dupy środowiska. Ale do cholery, czy nie chodziło juz czasem o komercjalizację muzyki? Tak, by pokazać:,,Jestesmy tak dobrzy, że nie mozecie nas zignorować i olać ale wiadomo ze pasujemy tu jak pięść do ryja''

I mimo braku chęci pogoni za sukcesem w telewizji bawili się formą. Czy to muzyką, teksami czy teledyskami. LUDZIE ICH CHCIELI, proste. Zespół pokazał, ze da się przedefiniować bunt i agresję młodego pokolenia. Władza inna, media jako nowy nośnik, otoczenie, fałszywi ludzie(na debiucie to chyba strzelali do byłej każdego z zespołu). To po prostu chwyciło, pokazali ze zamiast stać się karykaturami gatunku, można smiało robić #!$%@? w telewizji na koncertach i jeszcze na tym zyskać. Sprawowali pewnego rodzaju rząd dusz nastolatków w nowej rzeczywistości. Gdy media wpływały coraz mocniej, gdy muzyka stała sie bardziej dostępna. Ten krzyk mówił:,,DO #!$%@? NIE DAJCIE SIĘ MANIPULOWAĆ MIEJCIE WŁASNY ROZUM'' I chyba się udało. CKOD i debiut zostały wręcz zawłaszczona i przytulone przez środowisko alternatywne, mówiąc:,,My was rozumiemy, jesteście świetni, róbcie to dalej'' i tak było. Każda nastepna płyta była wyczekiwania. Kazda nastepna płyta robiła szum. I co najważniejsze, chyba wiedzieli kiedy ze sceny zejść, lekko pokonani ale jednak z twarzą. Niewielu tak potrafi, niewiele osób potrafi przyznać sie do błędu. Oni potrafili. Znaczeniem ich na scenie jest nie tyle to, jak wykorzystywać media, jak traktować media i pluć na nie. Ale to w jaki sposób odejść, nie patrząc na innych z pewna formą godności. Wiem, że zarzucicie CKOD 2 i tym co było w filmie z 2011 ale nadal jest to bardziej godne pożegnanie niż robienie kolejnej rocznicy istnienia zespołu czy robienia objazdu po Juwenaliach. Nie zeszmacili sie, zostawiając po sobie pewną mocną pamiątkę. Dzieła niezbyt wiekopomne ale znaczące. Bo koniec końców nadal jesteśmy spadkobiercami Generacji Nic.

! tylko Iggy Pop....

Cool Kids Of Death - Dwadzieściakilka lat

#muzyka #zimniokpoleca #ckod #dobrebopolskie #punkrock #kolejnybeznajdziejnytagnamojewysrywy
A.....h - Kiedy napiszesz 90% wpisu i zamkniesz zakładkę, uczucie 11/9 poletzam ( ͡° ...
  • 10
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Apollo_Vermouth: z jednej strony "awww" że Cool Kids of death.
Ale z drugiej, no ni cholery.
Po upadku komuny powstał prawdziwy Punk. Kurde, lata 90 to największy rozkwit anarchizmu w Polsce, najwięcej akcji, squotów, nawet ataków. Największy rozkwit zespołów. Najwięcej punka.
Ewa Braun to post Guernica y luno. Najlepsze płyty dezerteta to lata 90. Santus Juda to lata 90. Najlepszy włochaty to lata 90. Największy bunt to lata 90. Można nie
@lajsta77: no 2007 to jeszcze srałem pod siebie i dopiero zaczynałem czegoś słuchać, więc zazdro. Ale byłem trzy razy, nie żałuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Rodrrik13S: Hmmm a nie myslisz ze płyty wydawane w latach 90 były jechaniem na sentymentach tych starych pancurów? Wiesz jak to działa, cofamy się do czasu sentymentów i tego jak było beztrosko. Stąd był ten popyt ale czy sama wartosć była