Wpis z mikrobloga

Próbujecie z ludzi wierzacych zrobić jakichś gorszych jakościowo ignorantów, ale jest to nieuzasadnione i motywowane przez ideologię opartą o materializm ontologiczny, który już dawno temu się skompromitował (ale to już odrębny i szeroki temat).

Tymczasem pragnę przypomnieć, że KK zwołał bodajże już 50 lat temu specjalną grupę naukowców kościelnych (tak, w kościele jest wielu wybitnych naukowców), którzy zbadali dogłębnie teorię ewolucji i opracowali kilkadziesiąt opasłych tomów wniosków. Ogólnie stwierdzili, że można ją przyjąć za prawdę i nie stoi ona w sprzeczności z wiarą w Boga, a każdy chrześcijanin, jeżeli tylko uważa to za słuszne, może uznać ewolucję za dzieło stworzenia. Co jakościowo nic nie zmienia i nie powinno być w ogóle przedmiotem krytyki.

Poza tym cały spór jest niepotrzebnym nieporozumieniem i nikt dojrzały nie bedzie wojował po żadnej stronie tego nonsensownego sporu.

Hoimar von Ditfurth, "Na początku był wodór", s. 10-35.

"Spór między teologami a przyrodnikami to wynik gigantycznego nieporozumienia. Błędem teologów było to, że poczatkowo, nie rozumiejąc prawideł przyrody uważali, że są one niewytłumaczalnymi cudami – czyli „dowodami” na istnienie Boga. Teologowie tym absurdalnym argumentem posługiwali się w sporach z przyrodnikami, co – jak się później okazało – wywołało nonsensowny spór, który do dziś wywołuje w wielu naukowcach „alergię” samą myśl o koncepcji inteligentnego projektu. Historia pokazuje, że teologowie musieli pogodzić się z porażką, gdy przyrodnicy odkrywali po kolei prawa natury rządzące zjawiskami przyrody, które uchodziły za cuda. Wierzący w Boga wywołali mylne wrażenie, jakoby od tego, czy zjawiska przyrody są „magicznym” cudem zależało to, czy Stwórca istnieje.

Dlatego właśnie przyrodnicy skłonni byli odrzucać wiarę, że dowiedli, iż przyroda kierowana jest wytłumaczalnymi prawidłami natury. Jest to z kolei ogromny błąd przyrodników. Przecież logiczna, naturalistyczna wytłumaczalność jakiegokolwiek zjawiska przyrodniczego nie jest w żadnym razie argumentem przeciwko wierze w Boga! Kto sądzi inaczej, ten również przyjmuje postawę tkwiącego w przesądach dogmatyka. Gdy jakiś uczony, choćby laureat nagrody Nobla, twierdzi, że potrafi uzasadnić naukowo, że boga nie ma, popełnia błąd równy temu, jaki od wieków popełniali teologowie, którzy rzekomymi cudami próbowali udowodnić Boga. Niestety wiara w wytłumaczalność wszechświata stanowi dla zakonników nauki wystarczający powód, by odrzucić możliwość istnienia Boga. Tym samym sformułowanie „nie wierzę w Boga, bo jestem naukowcem” to efekt przyzwyczajenia, nerwicowy odruch, który wynika z wielkiego nieporozumienia, jakim jest walka teologii z przyrodoznawstwem. Wielkim, historycznym błędem jest wytworzenie mylnego wrażenia, że jedno wyklucza drugie. W tym świetle jasne się staje, że podział na nauki humanistyczne i przyrodnicze rzeczywiście jest sztuczny.

Przecież, wbrew mitom, przyrodoznawstwo wcale nie stoi w sprzeczności z koncepcją, że za tym, co naturalne kryje się jakaś transcendentalna rzeczywistość, która umożliwiła istnienie wszystkich zjawisk fizycznych i ustaliła wszelkie prawa, wedle których wszystko w świecie trwa. Co więcej, wiedza przyrodoznawcza jest na prawdę zachwycająca, natomiast odkrywane właściwości wszechświata tak zdumiewające w swojej logicznej konstrukcji i doprawdy cudownej historii, że wielu zaiste światłych ludzi przywiodły do wiary w Stwórcę.

Jeżeli natomiast ktoś chwyta się niewytłumaczalności jakiegoś zjawiska jako dowodu na istnienie Boga, jest naiwny i prawdopodobnie skazany na rychłą porażkę. Historia udowadnia, że jednym z największych błędów przedstawicieli kościoła było toczenie sporów z przyrodoznawstwem, które (samo w sobie) przecież w ogóle nie negowało istnienia Boga, a jedynie znosiło pewne utarte przesądy – np. płaskość ziemi, geocentryczność, samorodność itp. W reakcji przyrodoznawstwo postąpiło podobnie nierozsądnie, tyle że z przeciwnym znakiem."


#ateizmbomodne #ateizmurojony #wiara #nauka #ewolucja #bog #wszechswiat
  • 35
@Regis_II

Jeżeli natomiast ktoś chwyta się niewytłumaczalności jakiegoś zjawiska jako dowodu na istnienie Boga, jest naiwny i prawdopodobnie skazany na rychłą porażkę.


Czekaj czekaj, czy przypadkiem do tej pory jednym z warunków uznania kogoś za świętego nie są "cuda"?

Bo wali to hipokryzją, lub co najmniej niekonsekwencją.
"Ogólnie stwierdzili, że można ją przyjąć [ewolucję] za prawdę i nie stoi ona w sprzeczności z wiarą w Boga, a każdy chrześcijanin, jeżeli tylko uważa to za słuszne, może uznać ewolucję za dzieło stworzenia. Co jakościowo nic nie zmienia i nie powinno być w ogóle przedmiotem krytyki."

O #!$%@? typie, czyli TEORIĘ NAUKOWĄ "można przyjąć" za prawdę? Czy ja dobrze widzę?

To tak jakby napisać, że "2+2=4 MOŻNA PRZYJĄĆ za prawdę". Pan
Czyli jeśli dobrze zrozumiałem na samym początku gdy nie bylo to oczywiste kościół hamował wszelki rozwój nauki który obalalby jego błędna ideologię cudów poprzez często zwyczajny mord teraz gdy stało się oczywiste że się mylili mówicie sorry macie rację ale to nic nie znaczy bo nie da się udowodnić że Boga nie ma


@NibyTakAleNieDoKonca: @Regis_II: i właśnie dlatego ta religia przetrwała już tyle lat. Zamiast walczyć z religią to się
@Cinkito skoro takie cuda jak stworzenie świata to metafora to czemu nie zmartwychwstanie piekło czy niebo to też mogą być metafory
Kościół przez ponad 1000 lat wierzyl że stworzenie świata to żadna metafora więc czemu nie takie punkty jak cud w Kanie czy jakieś uzdrowienia Jezusa
@NibyTakAleNieDoKonca: no właśnie to pytanie to już należy kierować do osób wierzących. Co im daje pewność, że te wydarzenia to nie są metafory i co im daje pewność, że przy tylu zmianach ile było w Biblii w ciągu tych 2 tysięcy lat to co oni obecnie czytają ma jakiekolwiek pokrycie w tekście oryginalnym?
@NibyTakAleNieDoKonca: Wymyślasz te swoje tezy bez żadnych podstaw. Kościół nigdy nie hamował nauki, tylko dbał o poprawne wykorzystanie aparatu naukowego. To całe "tępienie" polegało na tępieniu głoszenia poglądów jako pewnik na które dany naukowiec nie miał zebranych dostatecznych dowodów. Kościół tutaj pełnił właśnie rolę sceptyka wymuszającego dokładniejsze zbadanie zjawiska.
Swoją drogą @Regis_II jak już piszesz o ewolucji to mam pytanie, które mnie interesowało kiedyś, a osoby wierzące średnio potrafiły na nie odpowiedzieć, bez żadnego hejty, po prostu szczerze mnie interesuje odpowiedź.

Czy do nieba mogą się dostać zwierzęta typu psy czy koty? Bo jeśli nie to pojawia się pytanie w którym momencie człowiek stał się na tyle człowieczy żeby do nieba wejść? Czy pierwotny człowiek też ma prawo wejść do nieba?
@Regis_II: z jednej strony podziwiam ludzi którzy potrafią tak bezkrytycznie patrzeć na takie kwestie i dla których wytłumaczenie "bo tak" jest wystarczające, ale z drugiej strony gdyby cały świat miał takie podejście to stalibyśmy w miejscu bo przecież po co się rozwijać i coś sprawdzać skoro mamy Boga który jest odpowiedzią na wszystko?
nasi antyklerykalni koledzy po prostu przypisuja katolikom poglady niektorych protestantów


@kamilm119: Protestantyzm ma różne odmiany. Ja jestem protestantem, a przyjmuję poglad KK na temat ewolucji.