Wpis z mikrobloga

@r4do5: A tam pierdzielisz. Wymiana uszczelki w kranie - no bez jaj że fachowca będę wzywal, położenie paneli to banał, malowanie ścian jeszcze bardziej banalne, wymiana świec / hamulców w aucie to przyjemność przy 4 paku piwka. Oczywiście nie każdy posiada takie umiejętności dlatego piszę to z mojego punktu widzenia gościa po 40, który już ma trochę doswiadczeni w życiu codziennym
  • Odpowiedz
@Lechu1777:
A jak wycenisz gotowanie rzeczy, których nie zje nawet pies i marnowanie dobrych produktów żywnościowych?

@kupczyk:
To chyba oglądasz tylko jak to się robi na youtube. Ewentualnie jak wymieniasz wszystko regularnie, masz wysokiej klasy narzędzia to jest
  • Odpowiedz
@r4do5: Uczyłem się pewnych napraw jak jeszcze nie wiedziałem co to YouTube. Oczywiście są naprawy które mnie przerastają i wzywam fachowca (ostatnio do zmywarki) ale takie podstawy jak wymiana/naprawa baterii wodnej sam robię. Jeżeli urwała by się rura to wzywam hydraulika.
Co da auta- mam jedno 27 letnie auto i drugie 10 letnie. To co mogę sam naprawiam. Zawieszenie, hamulce i podstawy elektryki. Wiadomo, że jak potrzebuję specjalistycznych narzędzi to
  • Odpowiedz
@kupczyk:
W sprzętach wyprodukowanych przed 2000r. >97% usterek da się naprawić samemu ale najczęściej jest to nieuzasadnione ekonomicznie, potrzebne narzędzie kosztuje prawie tyle co nowy sprzęt i prawdopodobnie użyjesz go tylko raz, naprawa będzie bardzo pracochłonna i czasochłonna.

Dlatego jakbym miał pieniądze to wolałbym takich rzeczy samemu nie naprawiać. Szczególnie jak mieszkasz z kimś, połamiesz przerdzewiały kran urwiesz nagwintowany koniec rury (które miały ponad 20 lat), domownicy obwinią ciebie i
  • Odpowiedz
@r4do5: Ty robisz po swojemu a ja po swojemu. Nie będę marnował pieniędzy na fachowca jeżeli sam to zrobię. Dla mnie praca przy samochodzie to przyjemność i hobby.
  • Odpowiedz
@iRickGrimes: A ile mężczyzna wnosi do budżetu! Malowanie ścian tyle i tyle, bieżące naprawy auta tyle i tyle, naprawa kranu tyle i tyle, wyjście z psem tyle i tyle. Gdyby tego nie robić to trzeba by zatrudnić firmę i za to zapłacić :D

@kupczyk: ile mężczyzna wnosi do budżetu. chodzi do pracy i zarabia np 3000 zł na rękę. wystarczy to przeliczyć na pieniądze, zarobienie 3000 kosztuje 3000
  • Odpowiedz
  • 2
@iRickGrimes posprzatanie gruntowne miszakania zajmuje mi do 2h. Codzienne dbanie o ogarniecie chaty to masz 30 minut, co by poprostu syfu nie bylo. Zajecie sie dzieckiem to tez nie jakas traszna filozofia. Jak niemowlak to wystarczy przewijac i zaladowac zarciem, plus posiedziec z nim. I tak sporo czasu przesypia. Madki sa nprawde zdrowo #!$%@?.
  • Odpowiedz
@iRickGrimes: Paradoksalnie po komentarzach tutaj widać, że kobieta ma rację - praca kobiety w domu jest kompletnie niedoceniana, bo niezależnie od tego, czy kobieta gotuje, sprząta i porządnie opiekuje się dziećmi, to i tak wg większości "siedzi na dupie na koszt męża" tak samo jak ta, która na obowiązki domowe ma wyjeb****. Po co się starać, skoro mąż i tak powie, że "Ty to tylko cały dzień siedzisz w domu
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 19
@Pantegram: nie przetłumaczysz. Ile pracy jest w domu, w którym są małe dzieci wie tylko ten, kto się nimi zajmował. To często nie jest niestety pół godziny dziennie, tylko rozwleczone na cały dzień ciągłe odkurzanie i czyszczenie czegoś. Przy dwójce małych dzieci, to już w ogóle sajgon. Odkurzacz dwa razy dziennie, do tego mycie podłogi chociaż raz i chociaż wokół stołu. Chcesz wstawić pranie - dzieciak właśnie wyciąga wszystko z
  • Odpowiedz
@iRickGrimes: Nie ma to jak wykonywać najprostszy, słabo opłacany zawód o bardzo niskiej renomie (sprzątaczka), do którego delegowane są nawet osoby z niepełnosprawnością intelektualną, i robić z siebie bizneswoman.

Jeżeli kobieta zostaje w domu z dzieckiem, bo tak zdecydowali małżonkowie razem, to utrzymanie jej się należy jak psu buda. Nikt tego nie kwestionuje. Tylko mnie osobiście uwłaczałoby traktowanie mojego domu jako formy zatrudnienia. Bo to sprowadza się do uznania faktu,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
@Shanny: chodzi o szacunek do tej pracy. Często mówi się o siedzeniu w domu z dzieckiem przy czym z siedzeniem ma to niewiele wspólnego ;) Jeśli decyzją obojga kobieta zostaje w domu i zajmuje się dzieckiem to należy się szacunek do jej pracy. Każde z nich dba o inną sferę ich rodziny i czy to zajmowanie się domem, czy praca zawodowa - obojgu należy się szacunek.
  • Odpowiedz