Wpis z mikrobloga

#pytanie #praca
Dobra ziomki, mam pytanie. Będę chciał zatrudnić pracownika, zgodnie z tym co większość z was myśli, powinienem dać w ogłoszeniu ile proponuję. Ja jestem przeciwnikiem takiego rozwiązania, ale cóż, trzeba się dostosować.
Będę szukał kogoś do obsługi klienta, głownie poprzez email ale czasem trzeba będzie ruszyć dupę i np spakować jakąś paczkę. Praca nie wymaga nie wiem jakich umiejętności ale jest jeden nietypowy warunek: język niemiecki - przynajmniej dobry, tak żeby nie jakoś super ale w miarę sprawnie się dogadać.
Normalnie wyglądałoby to tak, że wołam na rozmowę wybrane osoby, te mówią ile chcą zarabić, ja wstępnie oceniam czy jest to tyle warte i zatrudniam. Tu anegdotka: kiedyś (dawno) chciałem zatrudnić kogoś za 2k ale przyszedł kandydat, zaprezentował się, krzyknął 3,5k i uznałem, że mi się to zwróci. Zatrudniłem pomimo innych kandydatów którzy chcieli 2k.
A teraz dla przykłądu dam w ogłoszeniu 2k to nikt nie przyjdzie, dam 10 to mi się naschodzą "dyrektorzy". Problem jest taki, że nie mam pojęcia ile taka osoba powinna zarabiać. Powiecie pewnie: daj ile możesz. Ale ja nie wiem jak rynek wycenia taką pracę. Widomo, pracuję zarobkowo tak jak i moi pracownicy i dla przykładu nie płaci się 5k sprzątaczce, choćbym mógł, bo to nie jest wartość rynkowa
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach