Wpis z mikrobloga

@bartt345: Kolejny bramkarz za dychę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli byś czytał z minimum zrozumienia, to byś wiedział, że akurat o cukrzycę nie obwiniam warzyw. Warzywa są niestrawne, szczególnie surowe, i zawierają środki roślinożercobójcze, którymi te rośliny bronią się przed byciem zjedzonymi. Zawierają też mnóstwo błonnika, który powoduje dolegliwości jelitowe, kiedy jest fermentowany przez naszą florę bakteryjną w jelicie grubym.

Ale cukru i węglowodanów w nich akurat
@NooB1980: Heh. Osobiście, to mi nawet nie przeszkadza, że lewacy ideologicznie walą w weganizm. Będzie ich mniej w następnym pokoleniu, kiedy poniewczasie się dowiedzą, że z powodu niedożywienia ich organizmy stwierdziły, że jest tak źle, że rozmnażać się nie ma sensu, i wyłączyły układ rozrodczy.
Heh. Osobiście, to mi nawet nie przeszkadza, że lewacy ideologicznie walą w weganizm. Będzie ich mniej w następnym pokoleniu, kiedy poniewczasie się dowiedzą, że z powodu niedożywienia ich organizmy stwierdziły, że jest tak źle, że rozmnażać się nie ma sensu, i wyłączyły układ rozrodczy.


@anonymous_derp:

Rzadzacy tym swiatem nie pozwola wymrzec pozytecznym idiotom, gdyz na gorze sa komunisci i bolszewicy-tak sie rozgrywa ludzi:dziel i rzadz. :)
@anonymous_derp: Czyli co to jest jakiś spisek? Każą nam jeść 5 porcji warzyw i owoców dziennie żeby nas potruć? Skoro to takie oczywiste to czemu ci dietetycy, naukowcy na najlepszych uczelniach tego nie widzą?
Czyli co to jest jakiś spisek?


Żaden spisek, po prostu dawna moda (początek wieku XX) napędzona odkryciem witamin, i ulepszoną infrastrukturą transportową (świeże warzywa poza sezonem). O biodostępności, lektynach, oksalatach, goitrogenach, kwasie fitowym i podobnych rzeczach nie wiedziano zbyt dużo; nadal większość ludzi nie ma o tym pojęcia. A tymczasem się przyjęło, że warzywa == zdrowie. I to tak pokutuje, i będzie pokutować, dopóki zmiana poglądów nie zostanie wykonana zwyczajnym trybem -
@anonymous_derp

A warzywa generalnie po co? Witaminy i minerały masz z mięsa, jaj i podrobów.


Przypomina to trochę pastę o czokoszokach xD
A o marynarzach cierpiących na szkorbut słyszał? Oni zabierali na wyprawy żywy inwentarz i #!$%@? prawie wyłącznie mięso i jakoś na zdrowie im to nie wyszło.
@srul2016:

A o marynarzach cierpiących na szkorbut słyszał? Oni zabierali na wyprawy żywy inwentarz i #!$%@? prawie wyłącznie mięso i jakoś na zdrowie im to nie wyszło.


Zwykli marynarze jedli generalnie dwie rzeczy: 1) solone, suszone mięso, 2) suchary. Oficerowie, którzy faktycznie mieli czasem dostęp do świeżego mięsa, mleka, jajek, itp. chorowali znacznie mniej często. Zresztą, wystarczy popatrzeć na takie populacje jak na przykład Inuitów (tych żyjących jak przed kontaktem), które