Wpis z mikrobloga

Kupiłem kiedyś fleshlighta, taki masturbator dla mężczyzn, wiecie o co cho. No i po jakimś czasie zacięła mi się w nim ta blokada która odsłania ujście powietrza żeby dało się go używać, w ogóle nie mogłem jej otworzyć. Chcąc nie chcąc musiałem zaimprowizować i wywierciłem dziurę z tyłu. Zadziałało. Niestety kilka tygodni wcześniej moja mama umarła na raka, a świszczący dźwięk ruchania rozwierconego fleshlighta brzmiał jak jej ostatnie oddechy gdy umierała podłączona do respiratora.
Popłakałem się tej nocy, a fleshlighta wyrzuciłem.
#pasta
  • 16
  • Odpowiedz