Wpis z mikrobloga

Czytam sobie, niezbyt szczęśliwa, o wejściu polskich wydawców pod paywall Piano. Super, myślę sobie, kolejny krok w stronę wykluczenia cyfrowego.

I trafiam na ten tekst z "Głosu" - pozwólcie, że przytoczę co ciekawsze fragmenty:

"Dlaczego mamy płacić za coś, co w sieci można znaleźć darmo? – spyta wielu internautów. – Bezpłatne są choćby informacje na forach

internetowych, istnych kopalniach wiedzy. – To nie są kopalnie wiedzy, ale swego rodzaju śmietnisko. Gdy czytam w sieci niektóre porady, włos mi się jeży – mówi adwokat Michał Wierzchowiecki. – Problem jest w tym, że kto nie ma wiedzy prawniczej, ten może narazić czytelników na poważne kłopoty. Również finansowe – uświadamia mecenas. Pół biedy jeśli stracimy pieniądze. Gorzej, gdy stracimy zdrowie po "poradzie” internetowego szarlatana. Do internetu wszyscy mogą wrzucić wszystko, nie biorąc odpowiedzialności za nic.
"

O tak, bo artykuły prasowe to doskonałe źródło rzetelnych porad na temat medycyny i prawa. Pomijając wydawnictwa specjalistyczne, bardzo często są one równie wątpliwej jakości, jak wpisy na forach internetowych.

"Wydawców bowiem obowiązuje prawo prasowe. Nakłada ono na dziennikarzy obowiązek dopełnienia rzetelności podczas zbierania materiałów.. Stąd zanim dziennikarze napiszą artykuły, konsultują je z ekspertami, np. prawnikami, bankowcami, lekarzami. Dzięki ich wiedzy artykuły są wiarygodne. Poza tym są przekazane w sposób jasny i zrozumiały dla każdego."

Dobry żart :-) Dziennikarska rzetelność - to prawie tak udana ściema, jak cała kampania na rzecz płacenia abonamentu RTV...

"Opłaty pozwalają na dalszy dynamiczny rozwój serwisów, ich profesjonalizację, zwiększenie atrakcyjności samych treści, jak i sposobu ich przekazywania."

Dalsza profesjonalizacja? Dalsze...co?

"Z poczuciem świadomości, że biorąc w nim udział, przyczyniacie się do rozwoju niezależnej informacji w Internecie"

Niezależnej informacji? Czyli jak dotąd darmowe treści w internecie były "zależne", ale jak zaczniemy płacić abonament, to się uniezależnią?

To jest Polska, to nie przejdzie. Zaczyna się złoty czas dla drobnych dostawców treści i dziennikarzy obywatelskich.
  • 35
@gram_w_mahjonga:

E, przesadzasz - owe płatne treści to na razie tylko jakimś tam procent - odsłony danego portalu zostaną na takim samym poziomie - bo wciąż będzie bezpłatny jednak.


Mniejsza czy większą część, nadal nie uważam, żeby wpływy z abonamentu za dostęp do tych treści miały równoważyć wpływy z reklam na podstronach z tymi treściami.

Nie należy natomiast co panikować co do tych płatnych treści - można spokojnie wstać i się
@dziadekwie: Jak niepodległości to ludzie będą bronić dostępu do filmów i muzyki. Nie jestem pewien czy w Polsce jest tak ogromna rzesza czytelników blogów czy tych mniej tabloidowych artykułów w gazetach internetowych.
@maciek_gi: Tak uważam. Zauważ, że na przykład polski internet jest w dużej części zagarnięty przez prawicę spod różnych sztandarów - to zwarta i bojownicza grupa, oni sobie tego odebrać nie pozwolą. Bogu dzięki. Internet to jedyne miejsce masowego przekazywania informacji i opinii dla grup nieobecnych lub marginalizowanych w mainstreamowych mediach.
Ależ bardzo cię proszę. Wszystko co stoi na CMSie typu Wordpress lub podobnym.


@JesterRaiin: No to napiszę sobie własny silnik do strony, który nie będzie w żaden sposób podobny (de facto juz to dawno zrobiłem ;)). Jest masa sposobów aby sie wymknąc takiej definicji, i jakiejkolwiek definicji.
@dziadekwie:

A co z platformami blogowymi?


Prosiłaś o definicję, a nie "superprecyzyjną definicję wykluczającą możliwość pomyłki i nadużyć".

Właściciel bloga jest zupełnie animowy, podobnie jak czytelnicy.


Anonimowy ? Większość blogów nie stoi na prywatnych serwerach, ale korzysta z hostingu. Co za problem wyciągnąć dane od administratorów ?

Bokiem, przodem czy we mgle, zadyma zrobiłaby się i tak i to międzynarodowa.


I ? Zadym międzynarodowych co chwila 50 i nic z tego
@JesterRaiin:

Prosiłaś o definicję, a nie "superprecyzyjną definicję wykluczającą możliwość pomyłki i nadużyć".


Ale ty nie podałeś superprecyzyjnej definicji wykluczającej możliwość pomyłki i nadużyć, tylko definicję, wykluczającą egzekwowanie przepisu.

Anonimowy ? Większość blogów nie stoi na prywatnych serwerach, ale korzysta z hostingu. Co za problem wyciągnąć dane od administratorów ?


No i co z tego? To przecież oznacza, że nie da się nawet prowadzić wykazu blogerów i czytelników blogów, czy naprawdę
@dziadekwie:

definicję, wykluczającą egzekwowanie przepisu.


Ależ skąd. Moja definicja po drobnym dopracowaniu wystarczy do ścigania dobrych 3/4 bloggerów w Polsce.

No i co z tego?


Jak to co z tego ? To z tego, że bloggera można namierzyć, a co za tym idzie pociągnąć do "odpowiedzialności".

Sami się na stanowiska nasi politycy nie wybierają.


Wątpię. Kadencja w kadencję zostają wybierani ludzie, którzy kradli, oszukiwali, wałki robili takie, że ja cię przepraszam.
@JesterRaiin:

Ależ skąd. Moja definicja po drobnym dopracowaniu wystarczy do ścigania dobrych 3/4 bloggerów w Polsce.


Nie, twoja definicja to dla mnie "definicja żarówkowa" - definicja dla martwego przepisu nie do wyegzekfowania.

To z tego, że bloggera można namierzyć, a co za tym idzie pociągnąć do "odpowiedzialności".


Więc jednak policja blogerowa?

A co na to konstytucja, jak sądzisz?
@dziadekwie:

Nie, twoja definicja to dla mnie "definicja żarówkowa"


To dla ciebie. Dla mnie #!$%@? rzeczy, za które ludzie są ścigani i skazywani opiera się o daleko bardziej bezsensowne kwestie.

A co na to konstytucja, jak sądzisz?


Konstytucja ? Prawa obywtelskie ? Przyzwoitość ? Rozsądek ? W POLSCE ? Proszę cię
@dziadekwie:

Wybacz, ale histeryzujesz


Histeria – dawne określenie zaburzeń, które obecnie można zaliczyć do zaburzeń dysocjacyjnych, konwersji, ale głównie różnego rodzaju zaburzeń nerwicowych. #!$%@? ją nadmierna ekstrawersja, emocjonalność, płaczliwość, demonstracyjność zachowań, które są powodowane nieuzasadnionym lękiem o funkcjonowanie danej części własnego ciała.

Nie żyjemy w Ugandzie, ani w Korei Północnej.


Pogadamy gdy popadniesz w konflikt z prawem poważniejszy niż wychlanie piwa w miejscu publicznym. :]
@JesterRaiin:

Pogadamy gdy popadniesz w konflikt z prawem poważniejszy niż wychlanie piwa w miejscu publicznym. :]


Sądzisz, że na tej podstawie zbuduję sobie przekonanie, o rychłej i niemożliwej do zablokowania cenzurze internetu?
@dziadekwie:

Sądzę, że takie doświadczenia dadzą ci trochę inną perspektywę do oceny aktualnej wartości i skuteczności - zacytuję sam siebie "Konstytucji, prawa obywatelskich, przyzwoitości i rozsądku w Polsce". :]

Dodatkowo trzymajmy się tematu - cenzura Internetu jest nieco innym zagadnieniem niż obłożenie opłatami bloggerów i innych newsiarzy, prawda ? :]