Wpis z mikrobloga

Dzisiaj szybko i sprawnie. Bo nie chce się zbytnio rozlewać nad samą postacią

MIEJSCE 16
AFRO KOLEKTYW - PIOSENKI PO POLSKU, rok 2012

HURR DURR JAK MOZNA TO GUNWO WRZUCAĆ PRZECIEŻ ONI WYDALI TRZY LEPSZE PŁYTY ONEONE1111111!!!111111111!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A można, bo mam do tego prawo. Ale to nie tak, że nie szanuję początków Afro Kolektywu. Ba, ja je k---a uwielbiam. Ale akurat od Piosenek zaczęła się moja historia z uwielbieniem do twórczości Hoffmanna. Ale zacznijmy od początku

Jestem p----------y, ale to wiedzą wszyscy którzy mnie chociaż trochę poznali. Wiele powodów tego jest i mam mase defektów. No cóż, niektórych rzeczy się nie naprawi, s---------e na amen. Ale coś w tym jest, że dzięki temu szaleństwu odnalazłem własne ja w gamie utworów i tekstów. Tak, tekstów, bo to one są główną siłą twórczości zespołu. Początki fanom są znane. Hoffmann gromadzi zespół, nagrywają legendarną(hehe) już PŁYTĘ PILŚNIOWĄ taki mały kanon polskiej alternatywy skupiajacej się na dwóch raperach i rytmach funkowo-jazzowych. Dosyć ciekawy nurt i bardzo chwytliwy. Chociaż nie, jeszcze w 1999 wydają Negatywne wibracje i to juz był znak ze będzie się działo. Afro jako młody szczyl mocno wjechał na rynek ze swoim bezpardonowym stylem nawet nie rapowania a brutalnej wulgarności. Pilśniówkę pamiętają fani i wiele osób ze środowisk jako taki pewien punkt zapalny na polskiej scenie. Coś, co pozwoliło im się kształtować do aż 2006 i wydania Czarno to widzę a tam jednak jest jeden z najbardziej życiowych tekstów jaki słyszałem w polskiej muzyce czyli Trener Szewczyk No ale potem wychodzi przez wielu określane Opus magnum czyli Połącz kropki . Eksperymenty, rozrzut muzyczny, wyzyny tekstowe(wówczas) Afrojaxa i ten klimat nostalgii wkręconej w klimat jeszcze lekko funkowy. Pojawienie się Wiraszki z Much w Chciałbym umrzeć zagłaskany na śmierć czy te smyczki i ten podniosły klimat w Ostateczne rozwiązanie kwestii naszej jeden z najciekawszych momentów w polskiej muzyce. I wtedy nadchodzi to...

2012, Afro wydaje w styczniu płytę po pierwszym poważnym kontrakcie na płytę. Nie oszukujmy się, oni chcieli po prostu wreszcie zarabiać. Godnie. A z tym był zawsze problem i stąd te eksperymenty. Sama płyta nie jest zła, ale to w jaki sposób się pojawiła na rynku i narobiła szumu uderzyło mocno po zespole. Może właśnie z powodu tych kontrowersji lubię ten album? Albo po prostu dlatego, że to całe ,,z------e'' Afro postanowił przenieść na w miare akceptowalny i przyswajalny grunt. Płyta nie zrobiła wielkiego szumu, nie zrobiła z nich gwiazd. Ba, raz na zawsze zaczeła pewien proces w głowie biednego Michała pt. ,,Chciałbym kiedyś zagrać na Narodowym'' pdk. Jeszcze ta strata wiernych fanów, obrzuceni najgorszymi, ze to płyta to sprzedanie d--y komercji. Problem polegał na tym, ze zbyt wiele osób nie zrozumiało chyba w jakiej sytuacji byli panowie. Że gdzieś tam chcieli uzyskać JAKIEKOLWIEK profity poza radością grania. Nie ukrywajmy ze świat jest tak zrobiony ze jak juz cos robisz, to wypadałoby na tym zarabiać by żyć. A oni mieli z tym pecha niesamowitego.
Co do samej płyty. Tekstowo sporo mocno odnosi się do powolnego procesu upadku mentalnego Afrojaxa. Problemy, depresja, kryzys wieku średniego lekko po 30, brak celu i właściwej drogi życia. Gdzieś sie to z-----o i szukał tej alternatywy, odpowiedzi. Ale im głębiej szukał, tym bardziej g---o widział. Słychać to w Mało miejscu na dysku czy Żalosny wieczór z czarnoksiężnikiem
Ale najbardziej uderzają mnie rozkminy o życiu w Niemęskie Granie czyli oda do nieistniejącego syna, który własciwie miał być dziewczynką. Taka smutna i szczera pieśń do braku akceptacji dziecka przez ojca.
W Wiąże sobie krawat takie rozliczenie z romantyzmem duszy, ostateczne zabicie wrazliwości i tego kim sie było.
A za Czasem pada śnieg w styczniu to fani do tej pory mu chyba nie wybaczą żartu z nich. Utwór w dosyć perfidny sposób pokazuje ten dziki okres dojrzewania chłopaka w faceta który przeradza się w marnowanego i zniecheconego człowieka, mającego nawet gdzieś te prageniania bycia docenianym i w centrum uwagi. Ale to za ten singiel ,,najbardziej poprockowy'' fani byli wściekli. Co zrobił zespół? nagrał fanom wersję utworu w stylu płyty pilśniowej bardziej brutalny xD

O 46 minut sodomy juz nie wspominam, bo to było jednak powolny rozpad Hoffmanna jako człowieka, to bardzo smutny album. Wracając do poprzedniego nagrania. Co w nim jest wielkiego. Może dlatego, ze w nim zawarte są te problemy człowieka dosyć prostego jako artysty. Romantyczny, wrażliwy, niespełniony. To skumulowane dobijało ze po takim czasie nadal nic nie osiagnął. Próbował szukać rozliczenia z własnym ja, odnaleźć na nowo własną tożsamość. Gdzieś między tym dochodzą personalne problemy i płaszczyzna bycia ,,normalnym obywatelem'' do którego standardu nie pasował. Po prostu, w tym całym upadku jest metoda.
Bo mmy 2018 rok, Afro się odbudował. O tym właściwie pisałem sobie juz tutaj I to jest tez zastanawiajaca kwestia. Czy upadł tak nisko by z poziomu gówna i mułu wyszedł na brzeg odmieniony. Czy raczej nie widzi jak nadal w tym gównie tkwi i żyje iluzją życia. Cholernie mnie to ciekawi jaki bedzie tego finał. Pewnym jest jedno. MICHAŁ HOFFMANN jest nie tyle co tekściarzem ale w mojej opinii jedna z najbardziej ikonicznych postaci polskiej muzyki. To w jaki sposób się bawi z publiką, fanami, środowiskiem. Przestał mieć jakiekolwiek zahamowania. Pozwala sobie na więcej niż myslimy, ma wiele w zanadrzu a kij wie co jeszcze mu odwali. Za ten czysty chaos, za ten muzyczny terror i to, w jaki sposób będzie doceniony po latach (casus Captaina Breefhearta, zobaczycie) może być wręcz zadziwiający. A zostawię was z najlepszym utworem z tej płyty, kontynuacja(smutna) Ostateczne rozwiązanie naszej kwestii. Bo w tym kawałku czuć pogodzenie się z tym stanem, w jakim się znalazł. Że Narodowy uciekł bezpowrotnie.


Afro Kolektyw - Jezeli Kiedys Zabraknie Mnie

Czy widzicie już jak miałki jest żywot ludzki?

#muzyka #zimniokpoleca #afrokolektyw #dobrebopolskie #kolejnybeznajdziejnytagnamojewysrywy
A.....h - Dzisiaj szybko i sprawnie. Bo nie chce się zbytnio rozlewać nad samą postac...
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Apollo_Vermouth: obostrzenia aż najczęściej na oficjalnych kontach, filmy wrzucone przez osoby prywatne można normalnie oglądać, trochę to paradoksalne ale czasem prawa autorskie działają na niekorzyść artystów
  • Odpowiedz
@Apollo_Vermouth: w USA i zawsze sue zastanawiam jakby jakiś producent poszukiwacz talentów chciał znaleść w czasie wolnym jakiś dobry zespół z Polski to nie może posłuchać przez prawa autorskie, gdzie tu sens?
  • Odpowiedz
@Apollo_Vermouth: Przeprowadziłem się w 2009 do Polski, zacząłem tu słuchać Czwórki. Puszczali m.in. często ten kawałek, w tej wersji, nocą. I technikum, miałem zajęcia na 07:00. Przed 06:00 (w drodze na autobus w słuchawkach) nie było żadnych wiadomości ani reklam, tylko muzyka.
Pamiętam jeszcze jakieś polskie rapsy, dub, itd.
Dopiero za dnia zmieniali styl grania.
rukh - @Apollo_Vermouth: Przeprowadziłem się w 2009 do Polski, zacząłem tu słuchać Cz...
  • Odpowiedz
@Apollo_Vermouth: Piękny wpis. Nie zgadzam się z oceną dlaczego akurat zrobili taką płytę zmieniając stylistykę - według mnie to nie był kompletnie zamysł komercyjny. Ten ziomek ma słabość do dobrych aranżacji popowych i niestandardowych progresji akordów, na tej płycie one występują. Po prostu chcieli zrobić coś takiego i zrobili. 46 minut Sodomy to dla mnie akurat płyta wybitna. Pod każdym względem, tylko trzeba się przekonać do post-ballad, a to nie
  • Odpowiedz
@Kubasik: Tak, zgadzam się. Bo Hoffmann ma bardzo mała znaną stronę muzyczną. Jest przecież mistrzem 8bitówek w polskim internecie(ale nick mi wypadł z głowy :/). Eksperymenty były czymś podyktowane, ciagnoty miał do lekkich i przyjemnych rzeczy. Odskocznia od funku i jazzu na rzecz smyczków i awantgardy by znów walnać tanecznymi. No to jest typowy Afro. Co do 46 minut sodomy mam jeszcze dylemat. Ten album jest lirycznie świetny, ale musze
  • Odpowiedz
@Apollo_Vermouth: Wiesz, tak jeszcze mi się przypomniało. Wydaje mi się, że w "Niemęskim graniu" chodzi jednak o coś innego. Nie do końca o samą preferencję, że wolałby mieć córeczkę, tylko bardziej o to, że będzie miał bardziej p--------e w życiu.

Im bardziej będziesz cichym chłopcem

Tym krzyczeć ze złości będziesz chciał głośniej


Synu wybacz mi, lecz byś mógł się
  • Odpowiedz