Wpis z mikrobloga

Przyszedł czas i na mnie. Ostatni dzwonek by wybrać życiową drogę- dzieci czy koty. Ewidentnie zbyt długo ociągałam się z decyzją, dlatego wszechświat podjął ją za mnie.
Wiecie jak to jest, idziecie do sklepu po chleb, a wracacie z piwem, drylownicą do wiśni i dmuchanym flamingiem. Ja poszłam do lasu na grzyby, a do domu przyniosłam kota.

Gdyby był chłopcem nazwałabym go Zonk. Bo kot w worku. Zostawiony w środku lasu. Grunt, że nie na środku jakiegoś stawu. Typowe na wsiach.
Jednak jest dziewczynką i chwilowo jeszcze nie ma imienia.
Pan weterynarz powiedział, że ma jakieś 6-8 tygodni. Waży 230 g i mieści się w dłoniach, ale na pewno wyrośnie na piękną i zdrową kotkę za którą będą szalały kocury z całej dzielnicy. Siła puchatej sierści.

Mam nadzieję, że obecność na wykopie od niemowlęctwa nie uczyni z niej przegrywa.
Już jestem złą matką.

#smiesznekotki #koteczkizprzypadku
Pobierz LisListopadowy - Przyszedł czas i na mnie. Ostatni dzwonek by wybrać życiową drogę- d...
źródło: comment_SIGXRGVK6lQL1KNwtsYvgqYmetXKv4z9.jpg
  • 18