Wpis z mikrobloga

Jak nie mam nic do zakazu handlu w niedziele, czy sprzedazy alko w sklepach do godziny 18.00, to przepisy i restrykcje narzucone na bary czy inne nocne lokale sprzedające alkohol mnie przerastają.
- kontrole - miasto wysyła kontrole do lokali, i to dość często, aby sprawdzić czy przepisy sa przestrzegane. Nie przestrzegasz, dostajesz mandat i punkty karne. Zbierzesz 14 punktow, zamkna lokal na 30 dni.
- szkolenie - każdy barman czy kelnerka musi przejść jednodniowe szkolenie organizowane przez miasto. Szkolenie to tak naprawdę masa zasad, ktore musisz przestrzegać, aby właściciel nie dostal mandatu.
Poniżej podam kilka przykładów ww zasad, bo wypisanie ich wszystkich zajelo by caly dzien.

- zakaz sprzedazy alko dla osob pijanych - niby banalne, ale jak stwierdzić kto jest pijany. Wiec jeżeli barman mowi ze juz nie pijesz, a chcesz zostac w lokalu, proponuje weź sobie wodę.
- long drink- max 4cl twardego alko, zapomnij o podwójnej z pepsi. A o 0.7 nawet nie myśl.
Podwójne to tylko ekspresso, a buteleczke to tylko pepsi.
- nie mozesz kupic jednorazowo wiecej niz jednego drina, czy jedna czysta. Jestes ze znajomymi, musisz mi to udowodnić. Takze wódka z pepsi i szocik jegerka - odpada!
- lanie z reki - bez egzaminu to nie przejdzie, musi byc miarka. Teksty typu, zrob troche mocniejszego - pamietaj tylko 4cl
- godz 3.00 zakaz sprzedaż - nawet jak zaplacisz miliony cebulionow nikt Tobie nic nie sprzeda.

Inspiracja do tego wpisu jest niedzielna podróż z pracy do domu, gdy w pociagu slyszalem narzekajacych polaczkow, jak to barman im nie sprzedał alko, a przecież oni jeszcze moga...

#meandhim #pracbaza #bekazpodludzi
  • 2
  • Odpowiedz