Wpis z mikrobloga

Denerwują mnie pseudokulturalne #niebieskiepaski wyznające zasadę "kobietom się ręki nie podaje". Podbija potem taki do towarzystwa, z każdym facetem się wita, siema graba siema, a jak dochodzi do mnie to wzrok w ziemię i omija jak powietrze. Nie żeby coś, nie jestem aspołeczna i wyciągam rękę do delikwenta żeby wiedział, że nie mam nic przeciwko- wtedy robi taki zdziwioną minę i przybija mi piątkę albo żółwika. Spoko. Ale jak ignoruje wyciągniętą dłoń i zaczyna: "hehe feministka ( ͡° ͜ʖ ͡°) kobietom się ręki nie podaje!" i leci sie dalej witać z facetami, to mi się robi przykro. Co to za zasada savoir-vivre, która każe kogoś ignorować? Albo wy tu czegoś nie rozumiecie albo ja.
  • 46
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Nozyce: Witając się z większą grupą osób w ogóle nie trzeba podawać każdemu oddzielnie ręki, bo to strasznie dużo zamieszania. Ja mówię "cześć"/"dzień dobry" i tyle. Wchodząc do nowej grupy, gdzie jest więcej osób mówię głośne cześć/dzień dobry i przedstawiam się. Podchodzenie to każdego i przedstawianie się jest kłopotliwe, poza tym uczciwie, na raz i tak ciężko zapamiętać więcej niż 5-6 osób. Gdy to ja jestem gospodarzem staram się zapoznać
  • Odpowiedz
@Nozyce: wszystkie płciowo-powitaniowe zasady savoir-vivru są zużyte i nieaktualne, i stosowanie się do nich dzisiaj jest często właśnie niekulturalne. podobnie nieaktualne jest bicie żon i usilne przepuszczanie w drzwiach kobiet. na uczelni, w pracy, w sytuacjach biznesowych wszyscy są równi i nie ma uzasadnień dla specjalnego traktowania z racji odmiennego zestawu genitaliów. jak pracować z ludźmi, którzy traktują cię jak pączek róży? to absolutnie deprymujące.
jedyna akceptowalna wersja powitania się,
  • Odpowiedz
@Nozyce: @arealhumanbean: nie wiem o co chodzi, bo z taką sytuacją się nie spotkałem. U mnie jest odwrotna sytuacja. Faceci większości podają dłoń, a niektóre laski całują w policzek. Co moim zdaniem w np pracy jest niestosowne
  • Odpowiedz