Wpis z mikrobloga

@sebool12: W każdą grę gram na najwyższym, wychodzę z założenia, że gra ma stanowić wyzwanie.

Jak dotąd to tylko w Dying Light ten najwyższy poziom trudności uważam za przesadzony, bo mogłeś tłuc zombie kilkanaście razy, a one i tak wstawały. No i w zwykłego bandytę mogłeś wpakować kilkanaście headshotów z karabinu, a on dalej chodził, podobnie mołotowy nic im nie robiły.
@sebool12: Toć na najwyższym "trudny" jest tylko początek/pojedyncze zlecenia(#!$%@? baba cmentarna). Bo jedyna trudność jest taka, że trzeba się w ciul namachać, żeby zadzióbać przeciwnika i przy okazji nie dać się trafić. Mając drugi tier setu niedźwiedzia nawet nie marnowałem czasu na uniki tylko siepałem przeciwników jak leci(a zostały jeszcze 2 poziomy).