Aktywne Wpisy
ssauczo_pauczo +25
Moja babcia ostatnio (jakoś po wyborach...) stała się mega nerwowa. Dziś odwiedziłem ją z pięcioletnią córką. Młoda poszła umyć ręce, babcia za nią #!$%@? chyba jej pomóc. Oblała młodą wodą, po czym ją za to #!$%@?ła. Młoda się słusznie wkurzyła. Babcia zaczęła swoją tyradę, grubą jak nigdy. Zamknij mordę gówniaro, zamknij się debilko, po łapach jej dała itd. Wyszliśmy.
Prawdopodobnie to był ostatni raz, kiedy widziała wnuczkę na oczy.
Oczywiście to moja
Prawdopodobnie to był ostatni raz, kiedy widziała wnuczkę na oczy.
Oczywiście to moja
speed_i +1
Jaki telewizor kupić? Chcę kupić 60 cali.
W tej chwili mam 13 letniego Soniacza 55 cali Full HD.
W tej chwili mam 13 letniego Soniacza 55 cali Full HD.
Jaki telewizor kupić?
- 8K 20.9% (43)
- 4K 68.9% (142)
- Full HD 10.2% (21)
Nie ukrywam, że napaliłem się na nią strasznie, kiedy pierwszy raz wziąłem ją do ręki w Empiku. Pomijając fakt, że Dick to mój ulubiony pisarz, to na okładce widniało drugie nazwisko — Ray Nelson. Dumny napis na odwrocie: „Pierwsze polskie wydanie” tylko pogłębił moją ciekawość.
Nelsona poznałem już wcześniej za sprawą jego najbardziej znanego opowiadania: „Godzina Ósma Rano". Większość z was zapewne nie wie, że to właśnie na podstawie tego opowiadania powstał scenariusz do filmu Johna Carpentera: „Oni żyją". Jednego z moich ulubionych filmów.
I czegoś takiego się spodziewałem, kiedy czytałem opis na okładce książki. Czegoś podobnego do Oni Żyją. Jak się później okazało, niesłusznie. Książka jest bowiem typowo "Dickowska". Kolejne strony przesiąknięte są rozważaniami o rzeczywistości, psychologii, naturze człowieka. Wszystko to jest poprzeplatane z historią o inwazji obcych na naszą planetę i komentarzem na temat trudów życia czarnej społeczności w USA tamtych lat.
Brzmi dobrze? No, jeszcze jak! Co w książce zdecydowanie kuleje, to nieciekawi bohaterowie. Brakowało mi kogoś, kogo miałbym szansę polubić. Sam wątek dotyczący Afroamerykanów również nie był dla mnie interesujący. O ich represji słuchałem już tysiące razy w każdym możliwym środku przekazu i jestem tym już trochę zmęczony. Fabuła momentami wydaję się miałka i trochę naiwna, co nie zachęca do dalszego czytania.
Wiecie, co jest najgorsze? To, że przed lekturą przeczytałem, że „Inwazja z Ganimedesa” miała być kontynuacją „Człowieka z Wysokiego Zamku". No przecież! Wystarczy podstawić Nazistów pod Robale i pozmieniać kilka detali. Nie dawało mi to spokoju przez dobrą połowę książki. Czy Dick wiedział, że to będzie po prostu przeciętna książka i w ostatniej chwili dokonał zmian? Co ciekawe, wspominał kiedyś, że jeśli miałby napisać kontynuację „Człowieka z Wysokiego Zamku”, to będzie potrzebować kogoś do pomocy. Oto jest, Ray Nelson, wszystko się zgadza.
Podsumowując: jest to przeciętna książka. Kiedyś obiła mi się o uszy wypowiedź pisarza, który stwierdził, że jeśli będzie pisać książki równie dobre, jak te najgorsze Dicka, to będzie szczęśliwy. Coś w tym jest, albowiem nawet średnia książka mistrza, to nadal książka mistrza.
#kochamsf #ksiazki #philipdick #fantastyka #sciencefiction #scifi
Jest w nim wytłumaczone, dlaczego był tak płodnym pisarzem.