Wpis z mikrobloga

@Decretis: kiedyś indywidualizm nie był głównym nurtem społecznym - każdy miał swoją rolę i faktycznie większość z nich była nie do pozazdroszczenia. Ta zasada w takim ujęciu znaczy byś szanował każdego niezależnie od funkcji jaką pełnił. Żeby pan był dobry i sprawiedliwy dla sług i aby sługa dobrze wypełniał swój obowiązek.

Dzisiaj brzmi to źle, bo mamy inne (lepsze) standardy społeczne.