Wpis z mikrobloga

Mirki i mirabelki, musicie zrozumieć, że okłamywanie osób grubych, że jest wszystko w porządku jest dla nich szkodliwe. Grube nie jest piękne i grube jest śmiercionośne.

Z jakieś pół roku temu ważyłem około 110 kg (173 cm wzrostu). Ogólnie też wszyscy tacy uprzejmi i w ogóle.
Miałem jednak problem z:
- nadciśnieniem (wyniki 150/110) i biciem serca około 90 uderzeń na minutę
- bólem pleców i nóg,
- nadmiernym poceniem,
- zamulenie,
- senność,
- brzydki, nieatrakcyjny wygląd,
- kompleksy, #!$%@? psychika, myśli samobójcze, taki #przegryw

To są tylko niektóre czynniki. Raz po chlaniu o mało bym nie zemdlał w miejscu publicznym. Od tego czasu strach stał się moim motywatorem. W pół roku zeszło 17 kg, jeszcze dużo zostało, ale sam wygląd jak i samopoczucie jest dużo lepsze. #wygryw

Żałuję, że tak późno wziąłem się za siebie i dałem się dopuścić do takiego stanu otyłości. Po tych 17 kg jest niebotyczna różnica w jakości życia i mam nadzieję, że zejdę do tych 80 kg. Jeżeli macie wśród otoczenia osobę grubą, lub otyłą to nie okłamujcie go. Mówcie mu, że ma zacząć dietę, albo przynajmniej spacery. Olewanie stanu waszych bliskich może się dla nich skończyć tragicznie (np. zawał serca, albo cukrzyca typu 2). Nie lekceważcie tego. #odchudzanie #motywacja
  • 41
  • Odpowiedz
@Mirkoszczur otóż to a w tv promuje się jeszcze jakieś modelki +size xd zamiast pokazać im jak się zdrowo odżywiać. Zaakceptowanie własnej wielkiej dupy nie sprawi że ciało będzie się czuć lepiej...
Trzymaj się bo robisz dobrą robotę i na pewno się Tobie uda, tylko się nie poddawaj ( )
  • Odpowiedz
  • 0
Powiesz szczerze, nie jestem tłuściochem ale do normalnego wyglądu mi daleko (waga to nie wszystko, kwestia wagi mięśni a tłuszczu), mam około 172 i ważę 85-90 kilo. Problem jest z motywacją, szukam jej już od lat i nie potrafię się zmusić do długoterminowego ćwiczenia i stałej diety... Próbowałem wielokrotnie, ćwiczyłem przez tydzień/dwa, a potem jakoś nie mogłem dalej, dietę trzymałem dłużej bo 2-3 miesiące ze względów zdrowotnych ale uciążliwość robienia posiłków i
  • Odpowiedz
Jeżeli macie wśród otoczenia osobę grubą, lub otyłą to nie okłamujcie go. Mówcie mu, że ma zacząć dietę, albo przynajmniej spacery. Olewanie stanu waszych bliskich może się dla nich skończyć tragicznie (np. zawał serca, albo cukrzyca typu 2). Nie lekceważcie tego.


@Mirkoszczur: może masz dobre intencje, ale brzmisz trochę jakbyś obwiniał otoczenie o swoją nadwagę / otyłość. a jak ktoś jest dorosły, to sam jest odpowiedzialny za siebie, widocznie rodzina
  • Odpowiedz
@carbonara: masz całkowicie rację, nie chciałem tego ujmować, że to jest wina otoczenia a nie otyłej osoby
@MinnieMouse0: no niestety niektórzy też tak mają, ale ja głównie mówię o drastycznych przypadkach, otyłość która bardzo negatywnie wpływa na zdrowie. Sam też nigdy nie będę chudzinką i doskonale o tym wiem( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Canmoh: według mnie słowo klucz w odchudzaniu to odrzucenia słowo diety. Ty nie masz mieć tymczasowej diety, ty masz na stałe zmienić nawyki żywieniowe. Przy "diecie" to jak ją zaprzepaścisz to wrócisz do starej wagi. A ćwiczenia, no cóż przez pierwsze parę tygodni trzeba się przemóc. Co do ćwiczeń, albo zajęć lepiej wybrać coś co się lubi, niż coś co jest niewiadomo jak skuteczne.
  • Odpowiedz
  • 0
@Mirkoszczur Jakby tego nie nazwać to nadal odmawianie sobie rzeczy które się lubi, a z ćwiczeń to jedyne co lubię to jeżdżenie na rowerze, a nie wiem czy to starczy, z resztą sam jeździć nie lubię, a wstrzelić się w moment kiedy kumpel i ja mamy czas to problem i w praktyce jeździmy raz na tydzień.
  • Odpowiedz
@Canmoh: znam ten ból ze znajomymi. Najpierw się umawiasz i nagle komuś się nie chce. Wtedy i tak idę samemu (tutaj np. siłownia). Zawsze masz grupy na facebooku dotyczące jeżdzenia na rowerze, ale nie wiem jak się zaopatrujesz na takie umawianie. Niestety pewne rzeczy warto ograniczać, chociażby słodkie napoje i słodycze, tutaj nic nie poradzę, że czasami trzeba sobie coś odmówić.

Ja czasami jak mam ochotę np. na czekoladkę, to
  • Odpowiedz