Aktywne Wpisy
![Jody_HiGHROLLER](https://wykop.pl/cdn/c0834752/8ad112d7d1f644f7405e4167cec0fd075be2d3e01f16462fbfb72ab7da7c36d5,q60.jpg)
Jody_HiGHROLLER +20
#tinder ale beka laska mnie zaprosiła na chatę po paru godzinach na miescie i nawet się nie dała pocałować (ja #!$%@?). Leze z nią teraz w jednym leżu, ta śpi (niby) ale ma za cel chyba się nie dać wydymać. Dziwne dupy, chociaż się przytuli chłop ja #!$%@?.
![szczurek_87](https://wykop.pl/cdn/c3397992/szczurek_87_nuRK97PsTL,q60.jpg)
szczurek_87 +35
Fachowiec odkurzył płytę indukcyjną w montowanej kuchni swoim odkurzaczem karcher zajechaną plastikową końcówką która ma mnóstwo zadziorów i jakiś wbitych kamyków. Efekt to porysowana nowiusieńka płyta indukcyjna. Wkurzyłem się bo mam już dosyć tych speców. Jedno robią a drugie obok niszczą. Zero zabezpieczenia rzeczy, żadnego myślenia tylko jazda, byle szybko kasę wziąć i nara. W odkurzacz ma włożoną taką końcówkę z włosami - 3s na zmianę by stracił. To kur*a nie :/
Nie wiem, czy był rasowy, czy nie. Nie wiem, czy komuś uciekł, czy został wyrzucony. Całkiem dosłownie wziąłem go z ulicy: był środek listopada, jechałem samochodem, a on, skołtunione kocię, siedział na środku jezdni. Gdy nie przestraszył się ani samochodu, ani klaksonu, wyszedłem, żeby go przegonić, bo bałem się, że ktoś go przejedzie. Zamiast uciec - wskoczył mi na kolano i zaczął mruczeć. Od razu postanowiłem przygarnąć.
Był idealnym kotem. Spokojnym, ale nie flegmatycznym. Przyjaznym i uwielbiającym kontakt ze mną, ale nie narzucającym się. Delikatnym. Okazującym uczucia. Potrzebował mnie: lubił przychodzić na kolana, na krótko, tak 10-15 minut, po prostu żeby się przytulić i poczuć bezpiecznie, ale za to często. Nie musiał być w tym samym pokoju, co ja, ale był niezadowolony, gdy nie mógł być: lubił przyjść, zobaczyć, że jestem, dać się chwilę pogłaskać i sobie pójść. A po kwadransie to powtórzyć.
Był u mnie 2 lata i 8 miesięcy. Sądzę, że był szczęśliwy. Często pracuję w domu, więc rzadko był sam, a nawet jeśli wychodziłem, to miał drugiego kota do towarzystwa; zresztą bardzo się lubiły. Zawsze go głaskałem, brałem na ręce, byłem szczęśliwy, gdy przychodził na kolana. To był mój kot. A teraz go nie ma i jedyne, co mnie pociesza, to myśl, że odszedł w domu, szybko i bezboleśnie, a swój czas tutaj spędził najlepiej, jak kot mógł. Tylko dlaczego nawet nie 3,5 roku...
Płaczę od wczoraj, bo to stworzonko było mi bliższe niż - poza rodzicami - jakikolwiek człowiek. I wiem też, że ja byłem dla niego ważny. W stosunku do innych ludzi trzymał dystans, a ja mogłem z nim zrobić wszystko.
#koty #pokazkota
źródło: comment_0vdW8MdDQqAGAnbBXz7NIIt0JdeAV7W4.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@Lavie sorka podobne avatary xd
Tyś siedział po turecku jak go przeganiałeś?
Swoją drogą ja kiedyś uratowałem kota z kumplem. Wróciłem z Wrocka w rodzinne strony i poszliśmy za czymś by uczcić spotkanie przy meczu. Patrzymy a tam kot obok ulicy, piszczy (autentyk, to był pisk a nie miauk). Bał się ludzi i był
źródło: comment_eWiWT3TQ78nHduqRvuBUEJQJkovqgB4S.jpg
Pobierz